Najnowsze wpisy


osz w pizdę jeża!
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
17 sierpnia 2009, 12:11

No zesz ja nie mogę! ile mnię tu ni było!!!! wzorową blogowiczką to ja ni jestem.. ni było mnie tak długo, że aż ciężko połapać się w zaległościach u Was kochani! :(

 

U mnie po staremu. Cały czas rezyduję w UK, pracuję w hotelu (dalej kelneruję, ale walczę o awans, bo robię dużo więcej niż powinnam z moją płacą i pozycją:/). We wrześniu/październiku planuję przeprowadzkę z mojej mieściny do Londynu. Jak już będę w city to cuś z tymi studiami w końcu może ruszę, bo w innym wypadku znając siebie będę jeszcze długo kelnerować..

W kwestiach osobisych niwiele się zmieniło..Dalej sama, z paroma podbojami.. obecnie mocno poirytowana zachowaniem kolegi z pracy, z którego propozycji skorzystałam.. dlaczemu po wszystkim nie może być po staremu w pracy?? kurna! ni chcę jego żoną, ani nawet dziewczyną zostać! po prostu chciałabym conieco co jakiś czas:P

jeżeli jeszcze się nie zdegustowaliście mą osobą (ja się degustuję jak sobie to com naskrobała przeczytałam:P)to: kwestie rodzinne: zostałam ciocią!:D i niedługo również matką chrzestną! moja siostra powiła pierwsze w rodzinie dziecię, przepiękną kruszynkę: Amelkę:)właśnie siedzę na lotnisku w Londynie, w drodzę do słonecznej Californii coby moją maleńką(ma 3 tyg)osobiście poznać i potrzymać, spotkać się z rodzinką i odpocząć od tego gówna, które mnie w uk ostatnio dręczyło (praca głównie).

tyle chyba na razie ode mnie. lecę zapalić pókim ni przekroczyła bramki bo potem ciężka sprawa:)

 

mam nadzieję, że wróciłam na dłużej tym razem. postaram się.

tęskniłam za Wami miśki!:D

 cmokas!

 

PL! :D
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
10 października 2008, 16:46

przed chwilą byłam cholera u fryzjera..nigdy przedtem nie wyszłam stamtąd niezadowolona..  no cóż..zawsze musi być ten pierwszy raz - czekam aż  mi odrosną :P

 

ale....

 

to niważne,bo jestem właśnie w PL, nicałe dwa tyg ale zawsze! wylatuje spowrotem do UK 16 października. ja pierdziele jak dobrz używać polskich znaków!:D mała rzecz a cieszy ;)

 

dwa miliardy lat ni pisałam. trochu się działo, ale tyż bez przesady. ni wiem czy już się chwaliłam, że w końcu zdałam egz na prawo jazdy!:D (już się woziłam po mieście mamy samochodem!:D) do tego tuż przed wyjazdem kupiłam samochód (opla astrę, używanego oczywiście), ale ubezpieczę go dopiero za jakieś 2-3tyg więc na razie se nim ni pojeżdżę :P poza tym głównie haruję (dlatego m.in. ni piszę, bo nawet jak mam dzień wolny to ledwo pranie robię:/)

 

byłam na koncercie mojego ukochanego Indios Bravos w Londynie!:D do tego pogadałam z Gutkiem!!:D:D normalnie pełne ładowanie baterii pozytywem (jakby kurna banalnie to ni zabrzmiało!:P)

 

powtórka z rozrywki w tę niedzielę,bo grają w gda!:D oczywiście bilety mam już kupione!

 

 

wiem, żem świnia, że tak długo ni pisałam i do Was ni zaglądałam..mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętacie :) pozaglądam do Was nidługo, obiecuję! łatwiej będzie pisać jak już uda mi się przenieść do Londka (jak już dostanę się na studia)! do tego tera dążę.

 

a póki co uciekam cieszyć się miastem rodzinnym i przyjaciółką!:D

 

cmokas kochani!!!

$£^^&^*(£$!$
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
12 lipca 2008, 02:00

aaaaa!!!!

kurwa mac! (ze tak brzydko zaczne)

 

nistety ni mam ostatnio czasu zeby zajrzec na Wasze blogi :( mam nadzieje, ze wszystko u Was ok! jest po 1.00 w nocy i wlasnie wrocilam z pracy. to moj drugi tydzien w hotelu i moj manager juz okazal sie totalnym dupkiem!!!

 

poza tym filtruje sobie z jednym z chlopakow z kuchni, ale nic z tego ni bedzie, bo on ni dosc, ze zonaty to jeszcze dzieciaty (a jest w moim wieku! rzadni slubu szlency!).

 

do tego wiekszosc ludzi wlasnie jest w trakcie odchodzenia lub niedlugo odejdzie - i sa to oczywiscie osoby, ktore najbardziej polubilam :( takie kurna chyba zycie. mam nadzieje, ze bede z nimi w kontakcie mimo, ze juz nie bedziemy razem pracowac.. chociaz na kontakt z kimkolwiek poza moimi wspollokatorkami (czasem) czasu brak :/ pracuje w kazdy weekend, wiec ni wiem kiedy w koncu odwiedze znajomych w londku :(

 

w przyszlym tyg odwiedza mnie na pare dni moja siostra ze szwagrem (az dziwne, ale ni moge sie doczekac!:D), pod koniec lipca jade do PL zrobic prawo jazdy (oby tym razem w koncu!!!!!!) i zobacze moja ukochana A. vel mgr :) i rambusia mojego slodkiego, no i rodzicow, no i dentyste :P

 

z narzekan to by chyba bylo na tyle (bo tematu kasy nawet ni kce na razie zaczynac ;P)
alez notka mi wyszla. jakbym spowrotem nascie lat miala taka maloletnia w tresci ta notka :P
no coz. czasem tak bywa.
pozagladam na blogi w dzien wolny od pracy czyli w poniedzialek pewno..

 

 

cmokas wielki moje kochane blogowe ludki!
branoc

sie ruszylo..w koncu!
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
26 czerwca 2008, 14:00

dokladnie tak! dostalam prace w hotelu! bede tam kelnerka w restauracji. hotel 4-ro gwazdkowy, wiec mam nadzieje, ze napiwki beda spoko ;P bylam na 4h proby w sobote, niezly zapierdziel, ale podoba mi sie - czlowiek musi czuc, ze pracuje. mam tylko nadzieje, ze naucza mnie wszystkich sztuccy, kieliszkow itp..bo to taka restauracja wysoka klasa, wiec maja 10 widelcow, nozy i lyzek do roznych rzeczy, miliony win i konkretne sposoby jak nalewac, podawac itp. najpierw mnie to przetraszylo, bo znam bardzo podstawowo etykiete stolu, ale naucza mnie pewno, wiec bedzie ok!

 

niestety problem sie zrobil lekki z kasa..dziwne to biorac pod uwage, ze mam prace, ale problem jest taki, ze w odroznieniu do innych miejsc pracy w hotelu wyplacaja kase miesiecznie..co znaczy ze przez caly lipiec musze sie zapozyczyc i zacisnac pasa zeby przetrwac do wyplaty.. od kolezanki z londynu pozycze na czynsz, tygodniowe napiwki powinny wystarczyc na przejazdy i jedzenie, na bilet do PL (tak!bede pod koniec lipca w domu na 5dni!:D)pozyczylam od mamuski i od niej rowniez bede musiala pozyczyc na jazdy (przyjezdzam do PL zdac ten cholerny egzamin na prawo jazdy:P). do wyplaty bedzie ciezko, ale jak juz pooddaje dlugi bedzie ok!

 

do tego w 2gim tyg lipca moja siora ze szwagrem przylatuja w odwiedziny:) na to rowniez bede musiala wykombinowac kase (z czasem powinno byc ok -gadalam juz z managerem).. ale na razie sie nie martwie. grunt, ze niedlugo wyjde na prosta, mam prace, mam bilet do PL, powoli rozgladam sie za szkolami albo kursami montazu filmowego - bedzie dobrz - musi byc :D

 

cmokas

"ciezkie zycie emigranta"
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
11 czerwca 2008, 21:50

..jak to krzys zwykl mawiac. smialam sie wtedy, a teraz dopiro rozumiem o co chodzilo.. odrzucili moje cv na pozycje w wielkiej firmie reklamowej. strasznie na nia liczylam ni powiem..dobra kasa, poza tym prestiz, bo to miedzynarodowa mega firma reklamowa, no i to by bylo nieco pod katem mojej dotychczasowej edukacji (niech sie to dziennikarstwo moje na cos przyda!), a przede wszystkim byl by to dobry start do mojej wymarzonej kariery w filmie.. n, ale dupa. nie chodzi nawet o mnie, tylko o to, kto ma lepiej i wyzej postawionych znajomych w owej firmie..

 

no to co mi zostalo? kawiarnie, restauracje, sklepy itp.. moze praca w banku wypali..to by bylo chyba cos..zobaczym. jutro poskladam cv, podzwonie..zobaczym.

 

smutno mi mimo to.. bo owszem bralam pod uwage, ze mine odrzuca, ale i tak bardzo na to liczylam:( boje sie, ze sie zniechece i zaczne pracowac gdziekoliwke do konca swiata juz.. i moje marzenie, ktore mnie tu miedzy innymi rzygnalo, odejdzie na sterte innych moich marzen nienaruszone.. a tak bardzo chcialabym pracowac w telewizji albo przy produkcji filmow..

 

jak to dm zrecznie spiewa: "dream on".. mam nadzieje, ze mi sie uda. mimo wszystko. poki co rzeczywistosc i szukanie pracy mi zostalo..

i tesknienie do mojej A., rambusia i rodzicow..:(

zly dzien.

cmokas

no i jestem.
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
20 maja 2008, 15:44

tak wlasnie. jestem w UK od srody. powoli bardzo sie probuje dostosowac. moj pokoj jest rozmiarow wiekszej szafy:) ale spoko. na poczatek wystarczy. mam kompa z netem w szafie (taka szafa w szafie;P), lozko do spania i styka. moja wspollokatorka wyjechala do pl na tydzien wiec jestem sama. dopada mnie stesknienie za moja A., psem, nawet za rodzicami, ale staram sie nie swirowac. cholera, brakuje mi nawet polskich znakow! ni sadzilam, ze tak bedzie. poki co musze pozalatwiac wszystkie formalnosci, poznac miasto i sposob poruszania sie po nim. mam tu paru znajomych, co prawda oni mieszkaja w samym londynie (ja mieszkam w miescie pod londynem), ale od czego sa srodki publicznego transportu?:)

 

staram sie byc optymistyczna, zaraz zaczne szukac pracy, musze sie tylko pozbierac najpierw. wkurwilam sie wczoraj, bo moj dysk zewnetrzny, na ktorym mialam cala swoja muze, zdjecia, dokumenty itp, odmowil posluszenstwa.. konkretnie to zasilacz mi poszedl, wiec mam nadzieje, ze dane tam dalej sa, tylko wystarczy kabel wymienic, ale to za chwile.

 

weekend byl genialny. spedzilam go z banda polakow (znajomi dobrej kumpeli ze studiow) i z kumplem, ktorego poznalam kiedy bylam tu ostatnio.

 

bedzie dobrz prawda? musi byc!

 

cmokas

ups
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
12 maja 2008, 00:26

wczoraj wybrałam się z moją A. do sopot, na pewnie, ostatnia moją imprezę w PL na czas bliżej niokreślony. spotkałam na miejscu dwóch kumpli z odległych czasów, którzy usłyszawszy, że wyjeżdżam sami zaproponowali piwo pożegnalne na jutro (czyli dziś). Tak tyż się stało. miło, że o tym pomyśleli, i w ogóle było przyjemnie. Dobiliśmy nad morze, gdzie przebywał 3ci kumpel ze swoimi znajomymi trójka z nich zwiała, jeden został i siedział z nami do końca. przy czym okazało się, że mieszka nieopodal..i dopiero na koniec ponownie usłyszałam jego imię i olśniło mnie! to chłopak, z którym pierwszy raz w życiu się całowałam:) było to w podstawówce, podczas wagarowej imprezy u kolegi. (swoją drogą chłopak dalej wygląda fajnie:>)

 

aż mi głupio, że podczas posiedzenia nie poznałam go (tym bardziej, że on mnie chyba skojarzył). wniosek? 3miasto to 100 osób, a reszta to statyści :) wszyscy się znamy.

 

będzie mi tego brakowało..zostały mi tylko 2 dni! roboty jeszcze trochu: pakowania, załatwiania, latania po lekarzach i dentystach..ehh..smutno.

 

cmokas

10 dni
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
04 maja 2008, 08:57

fuck! właśnie zorientowałam się (w zasadzie to Moja A. mi uświadomiła), że zostało mi tylko 10 dni w PL.. przeto już 4. WOW. tyle jeszcze muszę zrobić. chyba nie zasnę dziś.

 

poza tym to jestem pod wrażeniem gniotu, na który zaciągnęłam przyjaciółkę. przynajmniej się obżarłyśmy jak trza :D a Woody Allen już stracił u mnie kredyt zaufania.. nigdy więcej jego dzieł. może jestem za mało artystyczna (ni posiadam cholera arafatki, ani ni obnoszę się na lewo i prawo, że lubię czasem popstrykać parę fot), albo zbyt płytka? tak czy siak - nigdy więcej Allena!

 

a teraz czas na porządki z butami, zmywanie naczyń i inne takie, które normalni ludzie robią w normalnych porach. odkurzyłabym tyż cholera..ale trochu za późno co? zrobię to jutro z rana. kurczaki to niby dzień święty..oj trudno, ludzie chcieli ciszy i spokoju to ni było się wprowadzać do 10-cio piętrowego bloku mieszkalnego! taka będę! o! bezwzględnie porządek ponad wszystko!

 

cmokas

dobra decyzja.
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
27 kwietnia 2008, 12:08

tak poprzez karty usłyszałam. o to mi chodziło. nie ułatwia mi to opuszczenia bliskich i mojego życia to, ale utwierdza, że tam nie będzie tak źle.

 

sytuacja jest dziwna, bo mamuśka zaczęła już szlochać po kątach, ja tyż zresztą płaczę gdzie i kiedy się da.. mimo to, że jest mi ciężko i smutno i źle, wiem, że nic złego się nie stanie, a przy odrobinie nadziei, odwadze i wierze może być tylko lepiej! 

 

odwaga, nadzieja, wiara, tolerancja względem siebie, trochę egoizmu, pozytywne myślenie

 

"take this sinking boat, and point it home,

 we've still got time.

 raise your hopefull voice, you have a choice,

 you make it now."

 

cmokas 

london calling
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
22 kwietnia 2008, 23:12

czas leci. teraz już data jest określona.

 

14 maja, godz. 6.10, Gdańsk - London Luton. Bilet w jedną stronę.

 

Dziwnie mi z tym.. z jednej strony się cieszę, że w końcu się zdecydowałam, z drugiej smutno jak cholera :( 

 

ps. "dexter" i "whose line is it anyway" ostatnio rządzą w repertuarze. szkoda tylko, że obejrzałam już obydwie serie tego pierwszego.. będę tęsknić za dexterem aż do września pewno..

trudno
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
13 kwietnia 2008, 23:37

 

 

sprawa mojego wyjazdu dalej żyje. prawdopodobnie wylecę do Londka w środku maja... z jednej strony strasznie się cieszę, bo o tym marzyłam jeszcze ładnych parę lat temu (zanim wielka polska inwazja dotarła do UK). w ten sposób zbliżam się o znaczny krok bliżej do wymarzonych studiów filmowych w anglii.. ale z drugiej strony dopiero zaczęło do mnie tak naprawdę dochodzić, że zostawiam coś za sobą, że nie wspomnę o ludziach, których tu zostawiam..:(

 

niesamowicie trudno będzie mi zostawić moją najlepszą A., poza tym Rambusia będzie mi bardzo brakowało, no i nawet cholera za rodzicami będę chyba tęsknić! :( przygnębia mnie myśl, że ni będzie ich ze mną, tak jak do tej pory..ale chyba taka kolej rzeczy? 

 

z innej beczki: ostatnio jechałam autobusem z rodzin, która rozmawiała i krzyczała do siebie, ale w języku migowym. z jednej strony poczułam się dziwnie siedząc obok ze słuchawkami na uszach, z drugiej pomyślałam, że dziwne jest to, że mogli spokojnie do siebie krzyczeć (nawoływali tych będących po przeciwległej stronie autobusu).

 

nie tęsknilibyście za takim cudakiem? : 

 

panick attack
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
05 kwietnia 2008, 00:17

o w pipę! żem się nastresiła niźle wczoraj. najpierw znajoma ze studiów, z którą miałam kiedyś zamieszkać w Londynie, rozwiała moje chęci..następnie okazuje się, że znajoma para u której miałam się zatrzymać wstępnie po przylocie do Londka rozstała się! ja pierdzielę! byli ze sobą ładnych parę lat..on się wyprowadza z ich wspólnego nidawno kupionego podlondyńskiego mieszkania. z ich dwoje jego znajm dobrze, a ją tak sobie. mimo wszystko ona chce żebym przyjechała i zatrzymała się z nią w ich mieszkaniu. są na stopie przyjacielskiej, rozstali się bez dramatów, więc on nawet stwierdził, że by nas odwiedzał.. skorzystam z propozycji, ale żeby dojść do tej, by się wydawało banalnie prostej decyzji, potrzebowałam wirtualnego strzała w ryj. Takowego zafundowała mi Moja Droga A. (i ni chodzi tu o moją drogę asfaltową).

 

jak dobrze mieć przyjaciół, którzy utrzymają człowieka w ryzach! 

 

cmokas

 

peesy: 

już mam! już mam!i oglądam:

oldschool produkcji mtv!

 

a poza tym scenka rodzajowa na dowód, że byłam tam gdzie byłam(tak-zajebiście spodobało mnie się dodawanie fot!:D): 

z ogródka Fridy Khalo

hołd przeszłości
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
30 marca 2008, 13:22

tak się zastanawiam: jak to się dzieje, że czas, tak niby mimo chodem, stopniowo posuwa się, aż tu nagle BACH! i ni wiadomo jak minęło już parę lat?


najpierw winamp zapuścił mi nirvanę, potem depeche mode, teraz gra sobie lenny kravitz. czy Wy tyż tak macie, że konkretna piosenka, wykonawca, rodzaj muzyki kojarzą się z konkretnym okresem w życiu? jak tak mam.
i tak fascynację nirvaną i doorsami przeżywałam w podstawówce. w początkach liceum był lenny kravitz na zmianę z massive attack, a pod koniec liceum przyszło dm (nie, nie mam 100 lat, tylko interesowałam się tymi zespołami w swoim czasie, a nie w ich)

czytałam swoje pierwsze notki. ciężko było ukryć uśmiech zakłopotania:) jeżeli teraz tak jest, to mam nadzieję za parę lat zaśmiewać się do rozpuku, tak jak ze starych pamiętników.
czytałam też notki innych. także tych, których już z nami na blogowisku ni ma (i tych co są, tylko pogubiłam się w zmianach nicka itp). i mimo własnej ówczesnej głupoty i przekonaniu o uduchowieniu i mądrości, brakuje mi tamtych blogowych czasów:) tego naszego klubu wzajemnej adoracji. fajne to było.



jeszcze raz spytam: skąd się wzięła ta gra z 20 pytaniami ?

jak mogę się dostać na bloga Martynii??


cmokas

 

 a propos wspominania przeszłości..

 

są też takie miejsca, do których chętnie wracamy we wspomnieniach
vicious circle
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
27 marca 2008, 00:23

ehh.. czy fuckt, że jestem świadoma tego, co robię źle usprawiedliwia to, że dalej to robię?

 

prosty przykład mojego prywatnego 'zaklętego' koła:

durny artykuł, w durnym babskim pismaku uświadomił mi, że mam problemy z zaczynaniem. na tę przypadłość przykładów mogłabym mnożyć miliony. pójdźmy więc dalej..żeby zacząć potrzebuję zorganizować i uporządkować sobie otoczenie i okoliczności (wiecie, jak np. temperowanie ołówków przed rozpoczęciem nauki albo pracy zaliczeniowej itp.), a tu kolejny pies jest pogrzebany-jestem koszmarnym organizatorem i porządkowiczem(zbyt powolna i przesadnie pedantyczna tylko w niektórych kwestiach)! także ni zacznę, póki ni uporządkuję, a ni uporządkuję póki ni zorganizuję i koło się zamyka. kiedyś wszystko to zrobię, ale może potrwać to wieki.klops.

 

wracając dziś z pracy (wróciłam tam ZNOWU - ewidentnie ni uczę się na wszystkich błędach) ni zdążyłam na busa (tudzież gnój przyjechał za wcześnie). następny stary i zardzewiały był, więc jęczał, a autobusista był albo nispełnionym kierowcą formuly 1, albo chciał osiągnąć prędkość światła, coby przenieść się gdzie w czasie  :P

 gdybyście mogli przenieść się w czasie to dokąd i dlaczego?

 

dobrz, że zawsze jest jasna strona moczu - znalazłam nidawno tytuły długo szukanych kreskówek oldschoolowego MTV (takiego, w którym widać było głównie muzykę, a nie reality show), które za dzieciaka oglądałam."The Maxx" i "The Head", jak wszystko pójdzie gładko wejdę w ich posiadanie za czas jakiś!:D jupi!

 

niech mi ktoś wyjaśni o skąd się wzięła jakaś taka gra z 20 pyt, w którą się bawiliście jakiś czas temu, a na którą się ni załapałam?

 

od kiedy Martynia ma bloga na hasło?? :( 

 

zdecydowanie za długo mnie tu ni było!

 

mądre sentencje na dziś:

"Jeśli strasznie czegoś chcesz, szukasz sposobów. Jeśli strasznie czegoś nie chcesz, szukasz wymówek"

Hanif Kureishi

 

"Nigdy nie jest za późno, by zostać tym, kim mogłeś być." (i alleluja!)

George Eliot 

 

chętny ktoś na sanki?

cmokas 

 

kurczaki
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
25 marca 2008, 14:43

kurwa mać! piękne rozpoczęcie notki co?:> no, ale oddaje moje emocje w pełni. święta, święta i po świętach, jak to się mówi. minęły spoko, na luzie, rodzinie itp. ni miałam niestety czasu żeby zajrzeć na Wasze blogi (muszę w końcu nadrobić, bo mam cholerne zaległości), ale za to posprzątałam prawie wszystkie pozapychane (już nie!-jupi!)szuflady. no i miałam też masę czasu na czekanie.. czekanie na kumpla.. i z tym właśnie wiąże się wstęp do tej notki..

 

zacznijmy od początku. ponad miesiąc temu dysk zewnętrzny, który kupiłam w usa miał fuck-up i wchłonął bez śladu połowę plików, które na nim miałam (a miałam w pizdu!). spanikowana i wkurwiona zwróciłam się do kumpla, który obecnie mieszka w londynie i zna się na maszynach. powiedział mi wtedy, że przyjedzie na święta to coś z tym zrobi. szczęśliwa więc dałam dyskowi spokój i odłożyłam go w stan oczekiwania na koniec marca. i co? i dupa kurwa! kumpel, owszem przybył do polska, ale ni pojawił się u mnie ani na chwilę..co gorsza nawet kurwa ni zadzwonił żeby uprzedzić czy zmaterializuje się w moim pokoju czy też niet..to mnie najbardziej wkurzyło - czekałam jak debil, a on nawet ni zadzwonił! już pominę kwestię dysku, z którym w dalszym ciągu muszę coś zrobić..FUCK.

 

niby to jest bardzo podobne do niego. to dobry i pomocny chłopak, ale ni zawsze wywiązuje się ze swoich zobowiązań. to właśnie u niego mam zatrzymać się w Londynie, zanim stanę na własne nogi, i tera sama ni wiem co o tym myśleć.. tym bardziej, że widmo wyjazdu jest coraz bliższe..mam termin egzaminu na prawko na 29 kwietnia. pozapisywałam się do lekarzy, których przed wyjazdem miałam odwiedzić. odkładam kasę..i coraz bardziej się znowu zaczynam bać..FUCK.

 

nasza-klasa to zło..spoko - z jednej strony odzyskałam kontakt z ludźmi, z którymi w rzeczywistości nie miałam jak się skontaktować. z drugiej strony niedawno znalazł mnie tam ktoś, kto miałam nadzieję rozpłynął się i ni istnieje. przynajmniej w mojej głowie..fuj. chyba go po prostu zignoruję.

 

cmokas kochani.

lepszej pogody życzę. 

 

ps.wiedzieliście, że "behind blue eyes" wykonywane jakiś czas temu przez Limp Bizkit jest w oryginale oczywiście lepsze i autorstwa The Who? 

ale mnie tu długo nie być
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
29 lutego 2008, 12:14

owszem, wróciła już z tego Meksyku (dzięki za pamięć Ban:) ), ale jest gupia cipa i nie potrafi się zorganizować tak, żeby tu zajrzeć :/

 

Meksyk był niesamowity! Zupełnie inny świat. Ślub, choć z wpadkami, udany. Szkoda tylko, że mimo miesięcznego pobytu nie było na nic czasu :/ wypoczęłam pół na pół - tak to jest jak jedzie się do obcego kraju na miesiąc z rodzicami :P

 

Plan "przeprowadzka do Londynu" w toku. Po trzech miesiącach (od powrotu z USA & Meksyku) nie robienia dokładnie niczego (poza obcowaniem głównie z własnym kompem i domownikami w domu)powróciła do znienawidzonej firmy :P Po co zatrudniać się gdzie indziej, skoro tu wiem już co i jak, a za czas niedługi i tak się zwolnię? Plan jest taki, że do końca kwietnia zdam egzamin na prawko (3 egzamin więc tym razem MUSZĘ zdać!) i fruuu na Londyn.

Na koniec fajne włoskie powiedzonko, o którym dziś się dowiedziałam:

 "Weź gówno w ręce i uderz się nim" :P

 

cmokas kochani 

 

 

mexico here I come!
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
20 listopada 2007, 11:45

u mnie wlasnie 3 w nocy. caly dom pograzany w snie przed jutrzejsza wyprawa. o 7 wstajemy, by niedlugo po tym leciec do meksyku. podekscytowanam. ni mam na nic czasu. jak widac na sen rowniez niet..

 

jutro tez bedzie nowy dzien ;P

 

cmokas kochani! 

fruuu...
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
04 listopada 2007, 02:40

ehhh fuck!

 

zaniedbałam Was :( ajm sori. przyznaję się bez bicia. moim usprawiedliwieniem jest masa przypadków losowych plus.. to już jutro. zasadniczo to w pon rano, ale podróż zaczyna się w sumie jutro. najpierw do Warszawy, by w środku nocy spędzić parę godzin przed odlotem na lotnisku. nasępnie frruuu do paris, a tam migusiem kuźwa na następny lot (odstęp czasowy 55 min:/) i frruuu 12h do los angeles.. 

 

ufff..wakacje! mam już dość zamieszania "przed".

 

cmokas kochani! 

plan na życie
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
12 października 2007, 13:50

tadam!

teoretycznie mój plan na życie nieco się dopełnił.. byłam u znajomych w odwiedziny w londynie na parę dni.. nie wiem czy to kwestia tego, że ciągnęło mnie do UK, na długo przed pospolitym ruszeniem, czy naprawdę tak mi się tam spodobało.. ale postanowiłam (jeszcze nie na 100%, ale na 90%) przenieść się właśnie do zatłoczonego, brudnego i skomplikowanego londynu. tam mam trochę znajomych, którzy pomogą w pierwszym stadium z pracą, mieszkaniem i życiem w ogóle. jak już sie zadomowię, zarobię trochę i wywiem co i jak, ruszę na studia. 

 

taka jest wersja robocza. dochodzą do niej niestety różne dziwaczne okoliczności :(

po pierwsze: nie wiem jak zarobię na wyjazd, bo w mojej pracy siedzę do końca miesiąca (i ani kurwa minuty dłużej!), bo to co się tam wyprawia w tej chwili jest kiepskim dowcipem.. pomyśleć, że siedzę tam już kuźwa 3 rok! w tym gównie! ehh.. 

po drugie: siedzę w pracy do końca miesiąca, żeby zarobić na wyjazd do siory na jej ślub. jedziemy rodzinnie na 3 tyg do San Diego i 1 tydz do Puerto Vallarta w Mexico, gdzie odbędzie się uroczystość. nie żebym się ni cieszyła na taki wyjazd! ale po powrocie będę spłukana jak ni wiem, więc za co jechać na podbój UK?

po trzecie: jak ja do uja wafla wezmę swoje rzeczy?? ciuchy, książki, filmy, miliony butów:P, moją roślinkę parapetową, komputer !?!?

 

muszę się więc jeszcze porządnie zastanowić nad detalami, ale i tak jestem prawie zdecydowana.

 

po drodze jeszcze cholerna praca, w której ledwo wytrzymuję no i wybory.. bleh. jarek wałęsa ogolił wąsa i prawie go ni poznałam na plakacie wyborczym. ludzie się zmieniają nieprawdaż? :>

 

cmokas kochani! 

być jak Holden Caulfield
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
16 września 2007, 19:51

no właśnie. czuję się trochę jak holden. chociaż nie wiem czy dałabym rady pić, palić i szwędać się w zimnie tyle co on. poza tym jednak czuję się równie nie na miejscu.nie wiem co i jak. muszę zacząć podejmować decyzje, a nie wiem czy brak mi odwagi, czy determinacji. jedno wiem - powinnam wziąć się w garść, a to niestety nie takie proste. macie tak czasem, czy to tylko ja?

 

dokańczam właśnie "zabić drozda" i coraz bardziej dziwię się, im dalej czytam. jestem chociaż zadowolona, że w końcu zabrałam się za czytanie zaległości. a i tak stosik książek piętrzy się. tak samo jak i "stos" filmów na kompie. jakoś nie potrafię odpowiednio żonglować czasem.

 

zapisałam się do szkoły policealnej z chwilowego "braku laku". myślałam, że to niegłupi pomysł choćby ze względu na papier ukończenia, który a nuż przyda mi się do czegoś. poszłam więc dzielnie na pierwszy zjazd. godzina 8 rano - ja nieprzytomna i coraz bardziej załamana..poziom pożal się boże, a do tego byłam chyba najstarsza wśród moich ziomów klasowych (bo są same ziomy, cfaniaki tudzież dresy i poza tym - tipslandia). staram się nie oceniać ludzi przed poznaniem, ale w tym przypadku - uwierzcie nie dało się. przynajmniej jest legitka - czyli ulgowe bilety i wstępy są dalej moje! buhaha!

 

tym diabolicznym akcentem zakończe swój wywód.

za niedługo będę się rozważyć i romantyczyć na tvp1. 

cmokas kochani! 

this thing is connected with this thing and...
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
03 września 2007, 22:11

w sprawach minionego wyjazdu: genialny! tak naprawdę dowiedziałam się co to i o co w tym chodzi, dopiero na miejscu. wyjazd organizowany przez klub studencki z dofinansowaniem UE,  konkretnie wymiana mniejszosci narodowych. Masa fantastycznych ludzi i świetnie spędzony czas.

 

w sprawach życiowo-szkolno-zawodowych: wszystko w toku. nic mi się ni kce.

 

w sprawach damsko-męskich: ciacho z pracy po przemyśleniu ni wydaje mnie się już fajne. znalazlam za to materiał na zakochanie się. zajęty - oczywiście. chyba będę musiła jednak pootwierać te skrzynki za łóżkiem..(feng shui)

 

w sprawach narodowo-patriotycznych: byłam na westerplatte ok. 4 nad ranem! obowiązek względem ojczyzny spełniony (na całe życie) 

 

cmokas misiaki me! 

"o boże! oni mają pianino!"
Autor: zmieniona-trzy-kropki
26 sierpnia 2007, 12:01

Shrek Trzeci dość zabawny. Mimo różnorodności poszczególnych części to chyba pierwsza rozbawiła mnie najbardziej. Ciekawe co oni tam wymyślili do tych paru nastepnych. Gdzieś czytałam, że mają scenariusze na trzy kolejne opowiastki o losach ogra.

 

u mnie w sumie ni do końca jak u ogra;)  po pierwsze oficjalnie zaprzeczę podejrzeniom z poprzedniej notki. jak będę w przyszłości... hmm...jakby to ładnie napisać? 'baraszkować' z kobitą, obiecuję, że pierwsi się o tym dowiecie ;) 

 

jak na razie mój żywot seksualny jest raczej stateczny:  brak jego oznak;P jako świeżo upieczona dorosła (w teorii przynajmniej) koncentruję się nad myśleniem o przyszłości, co wcale takie proste ni jest. w między czasie planuję kolejne wyjazdy lub lenię się. dziś jadę z rodzicami na wycieczkę do fromborka (prawda, że urocze zajęcie na niedzielę), jutro z koleżanką na tydzień do Wieżycy w roli tłumaczek. Wyjazd organizowany przez UE i UG :) jedziemy jako mniejszość kaszubska, bo to wyjazd poświęcony mniejszościom hehe:) muszę pamiętać o mojej wielkiejhaftowanej spódnicy;P

 

moi drodzy czy ja się nie robię nudna? naamah twierdzi, że jej notki są na powrót chaotyczne, a moje są chyba po prostu kurna nudne. bleh.

 

 jako szczyptę pikanterii dodam, że w pracy pojawiło się ciacho. z eksportu do tego..przybył z kraju zegarków i sera. niestety ni do końca jest on normalny. z drugiej strony kto jest?:P we'll see...

cmokas kochani! 

 

ps. dlaczemu aktorzy, którzy nie są uważani za pięknych, w filmach z lat 80./90. wydają się zabójczo przystojni ??

another year went by
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
24 sierpnia 2007, 16:46

nic dodać, nic ująć.

szaleństwa na dzień, a właściwie noc przed..coś, czego jeszcze tam nigdy nie robiłam:P było dziwnie, ale na starość będę mogła powiedzieć, że spróbowałam wszystkiego:) dobrze mieć przyjaciółkę, która Cię zna!

dziś może Sopot City? we'll see :D

sił brak. trza wyjść z piesem, wykąpać się i nabrać sił na wieczorne szaleństwa:D

cmokas 

it's good to be back in your own toilet!...
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
06 sierpnia 2007, 20:50

ufff..wróciłam wczoraj z Kostrzyna i po raz kolejny doceniłam wyższość porcelanowego bożka nad plastykowym toi-toi'em (na drzewnym stoku mówili przez radio 'toj-tojka' ale nie podoba mnie się sprowadzenie tego przybytku do żeńskiego rodzaju ;P). wyjazd bogaty w doświadczenia.chociaż dziwniej tam niż w Żarach..i to podobno ostatni taki.. szkoda by była.ot co!

 

jakiś czas temu skonstrułowałam taką mąrdą, długą notkę, którą mi wcięło..dzięki temu pogrzebałam w firefox'ie i tera mogę kopiować z tego okienka zanim zapiszę:> mówcie mi mały geniuszu! buhaha! (nie, nie mogłabym jak część z Was pisać najpierw w Wordzie, a potem przerzucać tu - to by było zbyt proste;) )

 

muszę uchylić czoła przed administracją blogów, która słucha uważnie próśb i błagań. jeszcze tylko dowiem się jak wkleić szablon i zmienić se hasło i będzie cacy ;)

 

przed Woodstockiem spędzałam czas głównie na nicnierobieniu, z przerwą na okazjonalne sprzątanie pokoju (w ratach-trwa to do dziś), i równie okazjonalne pracowanie. samo nicnierobienie przyjemne w momencie czynu, pod koniec dnia jednak, sprowadza moralniaka, że kolejne 24h ni zrobiłam z sobą nic! a przecież tyle książek czeka w kolejce na przeczytanie! tyle plików do posegregowania w kompie, mp3 do potagowania, filmów do obejrzenia/sprawdzenia/nagrania (tak wiem jestem niezdrowa w kwestii kompa)! tyle języków do nauczenia! przede wszystkim tyle decyzji do podjęcia.. myśl, że już się obroniłam i ni będę miała biletu ulogowego, jak tylko oddam spowrotem legitkę przeraża;).. ale serio jest to strasznie dziwne uczucie..coś trza z sobą zrobić! i to na pewno ni będzie mgr z dziennikarstwa, bo brzmi to idiotycznie.. coraz bardziej się skłaniam ku studiom filmowym w uk..ale boję się samodzielności (jako drugie-najmłodsze, na maxa niesamodzielne dziecko mojego rodu). wóz, albo przewóz. a póki co nicnierobienie trwa..

 

 

cmokas miśki żelowe! 

uj
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
29 lipca 2007, 16:44

notka mi się ni zapisała.. trochu się nad nią namyślałam i już mi się ni kce. może kurwa lejter! grrrr..

lubię firefoxa, ale czasem śmierdzi prawie tak samo jak Gates i jego te tamte..

cmokas 

ps.wow!przynajmniej entery działają!i w ogóle brawo dla ekipy blogi.pl za starania żeby coś z tym nowym szitem zrobić fajniejszego;P 

dalej mnie się to ni podoba...
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: kupa  
21 lipca 2007, 13:54
ehh..słyszałam, a właściwie widziałam po notkach u innych, że entery zaczęły działać..no zobaczym.. drażnią mnie te nowe blogi..pierwszego dnia, kiedy wreszcie udało mi się zalogować (po wymianie mejlowej z administracją) zobaczyłam to..to..to nowe coś i postanowiłam, że stąd spierniczam jak najszybciej! ogólnie nie jestem fanką zmian, ale to, co się tu porobiło to już szczyt! żeby to chociaż funkcjonalne było! a tak: -nie potrafię zmienić sobie szablonu, o czym marzę, bo ten wygląda prawie identycznie jak blox.pl (nie żeby to zło piekielne było, ale cenię sobie możliwość spersonalizowania własnego kurna bloga!) -nie potrafię zmienić sobie nawet hasła do własnego bloga (do czego haha..gorąco namawia administracja w mejlu z nowym hasłem) -pisanie w dawnym okienku dawało możliwości nawet laikowi: można było używać kilku czcionek, pogrubienie, kursywę, wstawienie obrazka albo linku..a tera jak mam to zrobić ja, która z internetowym językiem html'u itp niewiele mająca wspólnego.. -ni wspomnę o liście blogów, która wiecznie ni działa, albo o braku możliwości szukania blogów, co mnie drażni niesamowicie, bo niektórych blogi znałam głównie z pierwszego członu nazwy, który wpisywałam w "szukaj" a teraz??chyba nigdy ich nie poznajduję.. jest więc wiele "przeciw"..ale jest tyż trochu "za".. przede wszystkim lata spędzone na tym blogu no i znajomości tu zawarte..naprawdę szkoda by mi było wszystko to, tak po prostu porzucić i zacząć na nowo gdzie indziej.. przeważającym czynnikiem by dać szansę nowemu blogowi był kropki, które wróciły do mojego nicku (co prawda częściowo bo nie mogę ich używać komentując,ale co tam!). postanowiłam, że nie odejdę stąd bez walki! ot co! cmokas kochani! mam nadzieję, że się poodnajdujemy! ps. możliwość zmiany nazwy bloga w każdej chwili jest nieco zgubna, zwłaszcza dla tak niezdecydowanej istoty jak ja, ale sądzę, że zmieniona-trzy-kropki już zostanie! ps2.aha no i obroniłam się na 5.. ps3.co trzeba kurwa magicznego zrobić, żeby te jebane entery działały!!!!!????!!!!!! (bo mi jednak ni kcą)
wkurwia mnie to wszystko!
Autor: zmieniona-trzy-kropki
Tagi: fuck  
19 lipca 2007, 12:49
FUCK! w ogóle nie podobają mnie sie te nowe blogi. W OGÓLE! już od kupy czasu kciałam napisać notkę: to o koncercie red hotów w chorzowie i wyjeździe z tym związanym, albo o moich problemach i niewyróbkach w związku z licencjatem. a tu dupa! cały czas się tworzyły, kopiowały,malowały..srakapraptaka! ileż można mieć cierpliwości! i tyż tylko po to żeby teraz jeszcze nic nie działało.. no cóż.. najbardziej to mnie wkurzył brak kropek w loginie...moich ukochanych kurwa mać kropek! w związku z tym jestem tera zmieniona-1, czego nie umiem zmienić, a nienawidzę cyfr w loginach, ale chuj...próbowałam się w związku z tym zalogować na tym całym pino.pl, ale kuźwa twierdzą, że mój prywatny osobisty e-mail już istnieje w bazie.. generalny wkurw na blogi..tamte mnie się dużo bardziej podobały..tera blogi.pl są dokładną kopią innych blogowisk..niech żyje kurwa indywidualizm! wiem, że jestem może zbyt dramatyczna i przesadna (pominę fuckt bluzgania)w mojej ocenie, ale mam do tego święte prawo! ot co!dodatkowo po prostu taka już jestem, że dużo marudzę.. tak btw jutro o 9.00 się bronię. cmokas ps.grubo zastanawiam się nad zmianą blogowiska, czego ni chciałam jeszcze nigdy dotąd zrobić..ehhh ps2.jak tera odnaleźć blogowych znajomych, skoro nie ma nawet opcji szukaj a jebany spis blogów ni działa...? ps3.co ja mam cholera zrobić żeby entery działały na blogu i robiły widoczne odstępy???
the bill w krainie debili!
Autor: zmieniona-trzy-kropki
11 czerwca 2007, 18:37

The bill(ka) - to właśnie ja!:D

nidawno całkiem wróciłam z egazmu. zestresowałam się okrutnie po paru spanikowanych telefonach od znajomych, że: "rzeźnia! 4 osoby ni zdały (w tym jedna kujonka)! pyta z tych tekstów i to tak szczegółowo pyta!!"

no to się zestresiłam..teksty liznęłam..uczyłam się głównie z notatek..po pierwsze zależy mi na dobrej średniej coby z obrony (jak już je***ą pracę spłodzę:P) mieć niezłą ocenę, ale przede wsztstkim koleś jest moim ulubionym wykładowcą! uwielbiałam wszystkie wykłady z nim! do tego pomógł mi, pożyczając książki nie do zdobycia dla szarego studenta, bez których nie ruszyłabym z moją pracą..

przybyłam na miejsce..tylko jedna osoba przede mną (zasiał terror i szybciej poszło) więc czekając i nerwowo przeglądając notatki i teksty prawie zostawiłam na krześle klocka. no i szukam: co to ten powalony kwantyfikator ?!  - pytanie, które zadawał wszystkim i nikt ni wiedział..ni znalazłam..dziewczyna przede mną wyszła: "pytał o to o to i to. dostałam 3,5.powodzenia kora!" tyle usłyszałam zarzuciłam szpile na nogi (no przecież przez miasto w 9cm ni będę biegać!:P) i one kozie death!

pytania przypasowały mi idealnie! co prawda z nerwów się zakręciłam i momentami nie mogłam wysłowić, ale mówiłam co wiedziałam i było nawet dobrze!:D zażył mnie niestety jednym pyt, na które nawet ni ściemniałam, że pamiętam odpowiedź.no to bierze index: "z przyjemnością pani koro postawię pani 5" na co ja z najszerszym zdziwieniem(niech mi ktoś cholera tą jadaczkę permamentnie zaknebluje!): "naprawdę??!" na co on się zrefleksował, że własciwie o tych wartościach nic nie wspomniałam..a to było dośc ważne..i wpisał 4 :P  wniosek: gdyby nie moja wielka gęba miałabym jedyną 5 w grupie!:P no ale ni marudzę wbrew pozorom, bo było dobrz. jestem z siebie zadowolona:D

no a tera napiszę recentzję i na historię dramatu się podkuję..:/ jeszcze tylko 4 egz, obrona i po studiach nr 1;)

cmokas kochani!

ps.1. wow jak kubica uderzył to aż mnie dreszcz przeszył! wielkie WOW, że zdrów i cały! hip hip..

ps.2. religia licząca się do średniej na świadectwie ?!?!?! chyba ich qwa pogięło ostro!!! - kraina debili!

ps.3. na koniec mając już index w ręku zapytałam się o te legendarne kwantyfikatory..:P  już wtedy ni mógl zmienić oceny ;). roześmiał się i powiedział, że było to w tekście o języku :P

mówcie mi ogórku (tudzież r.ż.=ogórko)!...
Autor: zmieniona-trzy-kropki
09 czerwca 2007, 14:18

dwa dni temu siedzę sę ni czyniąc nikomu krzywdy, zajmując się bardzo ważnymi sprawami. cisza i spokój są sprzymierzeńcami spraw bardzo ważnych..a przynajmniej ich wykonywania. rodzicieli w domu brak śladu bo ziemię uprawiać wybyli. aż tu NAGLE...zza okna dobiegła mnie głośna muzyka i hałas wraz z harmiderem ogromny! myślę sobie : "dzownię po policję! nie może być tak w porządnym kraju naszym, że porządna obywatelka nie może poświecić się w 100% swoim ważnym sprawom bo..[wyglądam zza okno]..ups. parada krzyży..oh well.."

dziś z rana (i to takiego rana rana) pomyślałam sobie mniej kulturalnie (i już bez policji w domyśle) o hałasie zza okna..w sobote..w sobote kurna o 7 rano (czyt.w środku nocy) przyjeżdzać śmieci opróżniać??! i to tą wielką hałasującą stodołą na kółkach ??! do uja wafla! gdybym nie musiała niedługo po tym wstawać pędząc do pracy (swoją drogą jacy ludzie o zdrowych zmysłach chcą się uczyć w sob? i to angielskiego?) to bym sie na poważnie wkurzyła! :P

pogoda piękna..słońce świeci..ciepło..a ja się kiszę..bardzo ważne sprawy mnie cholera trzymają..i jak ich ni napiszę to będzie kicha..kto wymyślił koniec semestru i edukcji in general w czerwcu i okolicach?? bo jeżeli to tyż giertych to juz się nigdy nie wykaraska z tego jak se nagrabił :P


niech słońce będzie z Wami wraz z moczem..tfu - mocą!
cmokas kochani!

teletubbies - busted! :P
Autor: zmieniona-trzy-kropki
01 czerwca 2007, 22:48

DWÓD!

no! tera to chyba nikt nie ma już wątpliwości? :>

ehhh...rozum mówi: "pisz licencjat" a ciało robi wszystko żeby tego ni robić.. posłucham rozumu, bo 3 lipca bardzo chcę bawić się na red hot chilli w katowicach mając obronę za sobą.

zajrzę do Was w wolnej chwili.

no to cmokas!

aha!
Autor: zmieniona-trzy-kropki
19 maja 2007, 22:45

córka marnotrawna powróciła na blogowe łono:) u

fff..tyle mnie ni było, że aż ni wiem jak powinnam zacząć.

to może tak:

*z nowinek technicznych: jak widać zmieniłam szablon. w czasie, gdy mnie tu nie było wcale nic a nic, nie nauczyłam się operować html'em, więc zapożyczyłam z jakieś stronki:) dla pełnego optymizmu "nowego" początku, tu na starych śmieciach, miał być to szablon z pomarańczą, ale ni wyszło :P poza tym, przed chwilą zauważyłam że blogi.pl z lekka dyskryminują firefoxa na rzecz "niebieskiego szitu" - no ładnie! dalsze personalizowanie obcego szablonu nastąpi wkrótce!

** powrót do blogowania chodził mi po głowie już czas jakiś.. chciałam przez chwilę zasilić pewną stronę z super blogami super-fajnych ludzi, jednak pomyślałam, że wcale nie chcę być jak moi wykładowcy(oni tę stronę polecali)i mam w dupie pseudo-intelektualistów mówiących o sprawach ważnych (a tak naprawdę promujących siebie i swój pogląd na owe sprawy!). skłamałabym, gdybym nie przyznała się, że powrót łączy się nieco z moim lenistwem (tak tak! ono ni odeszło ode mnie i ma się całkiem nienajgorzej ;P). zamiast robić to co powinnam postanowiłam powrócić tu.

***a teraz w telegraficznym skrócie co się u mnie zmieniło/nie zmieniło przez prawie rok nieobecności..

-dalej studiuję (jupi!), ale już niedługo..(buu!). czas studiowania zależy od tego, czy zamiast siedzenia i dokańczania pisania licencjatu będę siedzieć i robić wszystko inne ;)

-dzięki kasie zarabionej w usie mam nowego kompa! (jupi!)jednak nie starczył mi na wiele poza tym (buu!)

-schudłam 10kg (jupi!) przez co zyskałam pewność siebie i parę innych takich ;)

-dalej pracuję w tej samej śmierdzącej szkole językowej (buu!), z nową szefową, która jest nawet gorsza od mojej poprzedniej (a ni myślałam, że to możliwe), ale już niedługo (jupi!), bo się kurna zwolnię nidługo! (jupi!)

-pod wpływem pisania pracy licencjackiej(tzn pisania rozdziału pierwszego parę miesięcy temu;p) wymyśliłam co chcę robić jak będę duża! chcę robić w filmach :D opratorstwo albo montaż póki co, chyba że po drodze okaże się, że może jednak inna profesja z filmem związana. w związku z mą pogonią za marzeniem, robię rok wolny, aby na studia filmowe zarobić. albo w Polsce albo Anglii (i rok wolny i studia)..

-..ale najpierw planuję ostatnie, szalone studenckie wakacje (rozpoczną się opijaniem obrony teoretycznie ustalonej już na 26 czerwca, następnie red hot chilli peppers w katowicach 3 lipca, a poźniej woodtock na pewno, może jarocin i ostróda, może festiwal filmowy wrócony do kazimierza, ogólne szwędactwo poza tym:D)

znalazłoby się jeszcze co do powiedzenia..ale i tak już sporo jak na raz. dlatego cmokas i mam nadzieję, że u Was wszystko si. z chwilą wolną ponawiedzam Wasze blogi kochani. do wtedy! :*

pierwsze wiesci z usy ;P
Autor: zmieniona-trzy-kropki
07 czerwca 2006, 07:55

owszem (Ewo ;P) slyszeli tu niektorzy o necie a nawet gdzieniegdzie go maja ;)

a tak naprawde to ni wiem od czego zaczac. jestem tu od chyba 4 dni ("chyba" dlatego ze przez zmiane czasu, brak zegarka i olanie kalendarza trochu zagubilam sie w czasie;P) i caly czas jestem w szoku. mam wrazenie ze wpadlam tu tylko na chwile a nie na 4 miesiace! chociaz z drugiej strony zastanawiam sie czy to "az" 4 miechy czy "tylko"? czas pokaze.. poki co czuje sie jak w filmie! wszystko co do tej pory ogladalam w tv widze teraz na wlasne oczy. no i ludzie..to jest naprawde zupelnie inna kulktura niz nasza! ludzie sa tutaj tak niesamowicie otwarci ze na poczatku jest to az przytlaczajace! nieznajomi rozmawiaja ze soba na ulicy, witaja sie, rzucaja komplementami itp wow. w polsce jak ktos nieznajomy sie usmiechnie na ulicy do ciebie myslisz sobie "co za swir!!!" a co dopiero jak sie przywita czy rzuci komplementem - tutaj to zupelnie normalne. powoli bardzo przyzwyczajam sie do tego wszystkiego.. mam nadzieje ze wyciagne cos z tego i bede bardziej otwarta na ludzi jak wroce do polska we wrzesniu..we'll see..

jeszcze ni dopadla mnie prawdziwa tesknota za domem..po pierwsze za krotko chyba na to (ledwo przyzwyczailam sie do zmiany czasu ;P) a poza tym ni zakladalam w sumie takowej..za paroma osobami moze ale nie za polska i domem jako takim.

no koncze juz bo nawet ni wiem co mam jeszcze naskrobac :P nowy kraj, nowa kultura itp ale jakos tak ciezko jest to ubrac w slowa.

cmokas dla Wszystkich!

papy!

and that's all folks!
Autor: zmieniona-trzy-kropki
02 czerwca 2006, 22:07

no! sesja za mna! JUPI! dzisiaj jeszcze zdawalam ostatni egtzamin i fartem zdalam na 4 :P

za troche ponad godzine jade na pociag do wawy. bede tam kolo 5 rano i stamtad prosto na lotnisko..United States of America..here I come! :P

cmokas!

 

ciemna strona wiosny
Autor: zmieniona-trzy-kropki
10 maja 2006, 00:53

pojawiam sie goscinnie na swym blogu pod lekka presja tzn. dostalam opierdziel za to ze zniknelam z netu wiec znacze swoja obecnosc ta oto notka, jak pies siuskami znaczy "swoje (i wszystkich innych) terytorium"

wracajac do fucktycznego tematu:
owszem tak. istnieje takowa i to ni jedna!
-odchody psie wyswabadzaja sie z zimowej kolderki i dumnie lsnia i smierdza na trawnikach
-upierdliwe gowniarstwo, miziajace sie pary i kobiety w ciazy wylewaja sie hurtowo na ulice
-w miescie kwitna zarowno roslinki jak i remotny wszelakie (w koncu kazda dzidzia wie, ze jak jest zimno to ni mozna bawic sie betonem, tynkiem czy spawarka)
-robi sie cieplo - owszem to przyjemne.. ALE smierdzace! Ludnosc zaczyna sie pocic. robia to wszyscy naraz i to najlepiej w jakims zatloczonym srodku komunikacji (ktory dajmy na to jezdzi rzadziej niz zwykle z powodu remontow/prac drogowych wyzej wspomnianych stad te tlumy)
-nasze oczy narazone sa wiec w mniejszym stopniu na piekno budzacej sie po zimie natury, a w wiekszym na smierdzace(ok. - ni zawsze), odsloniete cielska podazajacym pewno w strone plazy
-i last but not least - sesja na karku! :/

wtajemniczeni w temat sesjowy pomysla pewno: "kobito ni pierdziel, przeto jeszcze miesiac!" .. otoz nie! wymyslilam sobie wyjazd do smiedzacej usy do siostry i pracy to mam! po 3 egzaminy w tyg poczynajac od przyszlego konczac na ostatnim tyg maja.. blehh... a nie kce mi sie! o mamusiu! no ale kto da rade jak ni ja? ;P

tom se pomarudzila! bo kto to zrobi lepiej jak nie ja? ;)

niestety na brak zajec ni narzekam (probuje sie nawet zwolnic z pracy - i kiedy juz myslalam ze jestem wolna wyslali smsa ze mam jednak jeszcze 2 razy przyjsc:/ grrr!) dlatego egoistycznie walne notke i ni poczytam innych..wstydem sie okrywam! nalezy mnie sie! sory ze tylko tyle z siebie dam ale na czytanie Waszych not ni znajde czasu przez najblizszy miesiac co najmniej :(

a na koniec pozytywny akcent!
ni jestem fanka powtorek telewizyjnych ani reklam w trakcie filmow (jak chyba kazdy z nas), ale jezeli o Fight Club chodzi to..ehh.. wrrr :> a niech go puszczaja i powtarzaja! bo:

1. Edward Norton
2. Brad Pitt
3.Swietny pomysl i fajna muzyka

" Być może Bóg Cię nie lubi i nigdy Cię nie chciał..Nienawidzi Cię.. I co z tego? zdarzają się większe tragedie.."

Cmokas!

 

Natchnelo mnie na notke!(długą)
Autor: zmieniona-trzy-kropki
03 marca 2006, 14:56

Tak, wlasnie tak - i to kilka razy w ciagu ostatnich moze nawet dwoch tygodni. niestety jak to w zyciu bywa albo czasu albo zapalu albo pradu w monitorze ni starczylo..
sesja juz oczywiscie dawno za mna. zdalam ja bez poprawek i z zadziwiajaco (jak na wklad pracy - nauki)wysoka srednia(4,2 - chwalipieta ze mnie co?:P). zaczal sie nowy semestr i w koncu poczulam ze studiuje dziennikarstwo. robi sie ciekawie i przerazajaco za razem bo musze sie powoli zaczac decydowac co dalej..a decydowanie o czymkolwiek ni sa moja mocna strona..(a na pewno ni tak mocna jak narzekanie czy marudzenie ;)

w pracy umiarkowany spokoj.

pozyczylam od E. 3 ksiazki Carrolla. "Zaslubiny patkow" juz czytalam ale stwierdzilam ze bylo to na tyle dawno temu ze moge to zrobic raz jeszcze. poza tym juz tak mam ze jezeli podoba mi sie ksiazka lub piosenka ni widze problemu w tym zeby ja czytac po 10 razy lub sluchac przez tydzien non-stop. Uwielbiam ksiazki Carrolla - sa pisane w taki sposob ze interesuja mnie od pierwszej kartki az po ostatnia.choc wiem ze powinnam zaczac czytac cos zwiazanego z uczelnia to jeszcze przez chwile chce pozerac "Carrollowskie hokus-pokus".

bardzo chcialam napisac o tym, ze ostatnio mijalam dwa koty kopulujace na srodku chodnika przy moim bloku, ale chyba ta wzmianka (bez przemyslen autorki)zupelnie wystarczy ;)

oby do wiosny! (a wiosna sesja!:P a pozniej USA..i znowu marudze;)

Cmokas!

ps.zapomnialam dodac ze dzisiaj snilo mi sie cos baardzoo dziwnego (moze to dlatego ze w koncu moglam sobie dluzej pospac?). najpierw w hipermarkecie ukradlam cos slodkiego, co zobaczyla jakas blodyna. pozniej blondyna zrobila sie mocno irytujaca wiec sie zaczelysmy szarpac. zaprowadzila nas do jakiegos bodyguarda ale odciagnelam ja stamdat i dalej sie szarplysmy. pozneij szlysmy drozka a w ziemie powciskane byly zlote montety. oddalam jej jedna z monet w ramach przeprosin. pozniej przeczytalam ogloszenie o otwarciu nowego pubu bladzac po sowim osiedlu(od autorki:moje osiedle to osiedle mieszkalne z rynkiem po srodku -ni matu mowy o zadnych pubach w realnym swiecie).przez przypadek natknelam sie na ten pub- siedzialo w nim grono dziewuch dziwnie mi sie przygladajacych w chwilowej przerwie od paplaniny. pozniej spotkalam adrien'a brody'ego (tak!wlasnie tak!)zmierzajacego do owego pubu. usmiechnal sie do mnie a ja poszlam dalej..po czym odwrocilam sie i zaczelam isc za nim z mysla ze :"przeciez musze pogadac z adrien'em brody'm!" the end dlaczemu akurat ten aktor? niezly jest owszem.albo wole edwarda nortona a jezeli o sny chodzi to czemu ni np charlie hunnam? widzialam "green street hoolignas" dwa razy i bardzo mi sie tam podobal. adrien'a brody'ego ostatnio ni widzialam w zadnym filmie. dzisiaj matrix reaktywacja w tv..az sie boje pomyslec co mi sie bedzie snilo ;) (tym bardziej ze po obejrzeniu w kinie "matrixa 2" ni klopotalam sie juz czescia 3, efekty specjalne efektami ale fabula banalna jak w sequelach krzyku..) tyle ode mnie. mowilam ze bedzie dluga? ;P

i co ja moge?
Autor: zmieniona-trzy-kropki
02 lutego 2006, 14:05

sesja. trwa i smierdzi. poki co fartem ide do przodu..zostaly najgorsze dwie kobyly: historia powszechna i geografia polityczna. egzamin z historii-ustny - jutro... hahaha! bardzo kurna smieszne!ni zajrzalam jeszcze do ksiazki zadnej a podstawy historyczne me sa skromne bardzo...(przykladow dawac ni bede bo mi wstyd!) z geografii politycznej niewiele lepiej - dwie ksiazki do przeczytania plus wyklady na srode.. a poza tym trza zrobic smierdzace kwanty na informatyke (taki system zapisywania roznych gowien - wlasciwie cholera wie po co to komu?) i je obronic w pon..na a po geografii politycznej rozmowa na temat napisanej jakis czas temu pracy z przedmiotu: filmowe i telewizyjne formy faktualne..pisalam prace o dokumentalizmie bezposrednim na podstawie filmu "don't look back"-dokumentu o bobie dylanie. jestem zajebiscie z tej pracy nizadowolona ale uj! oby do wiosny jak to sie mowi!:P przede wszystkim oby do srody - oby juz po wszystkim.

w pracy standardowo ujowka :P
w uczuciach tyz :P
a poza tym kto mi wyjasni o co chodzi z Czakiem Norrisem ?? on jest od zawsze - zawsze byl smieszny, ale dlaczemu ten szal na niego wlasnie teraz ? co mnie ominelo?

cmokas kochani!

i pamietajcie! nie damy sie sesji!!!! sesja jest zla i smierdzi! a zlo jest zle i smierdzace!:P

pap

Bez tytułu
Autor: zmieniona-trzy-kropki
08 stycznia 2006, 23:22

swieta dzieki bogu minely.nie zmienilam zdania - swieta smierdza i koniec.

sylwester - wielce zaskakujacy..pomijam kwestie kradziezy mojego telefona przy wsiadaniu do cipaga juz w gdansku :/ kiepski poczatek podrozy ale ciag dalszy byl naprawde bardzo udany.i to wlasnie bylo zaskakujace. spodziewalam sie kompletnego ignorowania i pomijania mnie (jechalam z w wiekszosci nieznanym mi towarzystwem poza tym bylam najmlodsza :P). ale bylo swietnie. gory sa piekne. wodka smaczna. zabawa sylwestrowa przednia (wliczajac pozycje maskotek zespolu czarno-czarni..:P) zdjec i filmow jest trochu (chociaz ni wiadomo kiedy sie wsystkie spotkaja). niezle..

ale co zostaje? owszem fajne wspomnienia ale zaraz po tym smutny powrot do rzeczywistosci gdzie czeka przeziebienie, praca (afera dnia pierwszego), uczelnia (smierdzaca sesja - egzaminy z kurewskich przedmiotow:/ i praca do napisania) i ponownie kiepsko zalokowane uczucia (obiekt jak zwykle srednio dopasowany,malo uchwytny i taki raczej 'nieodpowiedni' ). coz..

obejrzalam w koncu 'eternal sunhine of the spotless mind' i bede musiala chyba jeszcze raz..zeby to poukladac.

cmokas

Christmas suck!
Autor: zmieniona-trzy-kropki
22 grudnia 2005, 01:45

ni mniej nie wiecej. a moze powinnam byc trendy i napisac Xmas? :P

no bo o co kurna tyle halasu ? po to by posiedziec kilka dni przed tv,zrac do upadlego, silac sie na usmiechy i sluchajac smierdzacych kolend ? po to taka nerwowa ?? gra nie warta swieczki ! ot co kurna!

rozwiniecie tematu next time (plus zapowiedziany bardzo czarny family portrait). teraz trzeba zaznac troche beauty sleep (ktory beauty to tak srednio dodaje)bo przeto jutro trza rzeskim jak ja pierdole wstac i zabrac sie za jedna z glownych idei swiat: SPRAWIC BY BYLO CZYSTO TAK ZE MUCHA KURNA NI SIADA! (przeto jak przyjdzie "swiateczna komisja od spraw czystosci i poprawnosci smierdzacych swiat" trzeba bedzie pokazac ze podstawowy wymog swiateczny sie spelnilo!...swoja droga nigdy owa komisja do nas ni dotarla..ale pewno ona tak z zaskoczenia przychodzi wiec trzeba byc przygotowanym!)

powtorze poki co Christmas suck & stink !

cmokas (zwykly , nie bozonarodzeniowo-uj-wie-jaki. zwykly i juz!)

hmmm...eee...co...jak... ?
Autor: zmieniona-trzy-kropki
13 grudnia 2005, 01:41

„Kartezjańskie cogito me cogitare ergo sum jest zwyklym non sequitur dla tego prostego powodu, że ta res cogitans nigdy nie pojawia się w ogóle, jeśli jej cogitationes nie przejawiają się w brzmiącej lub napisanej mowie, która zakłada audytorium rozumiejące znaczenia.” Hanna Arendt, Myślenie, Warszawa 1991

taaa...bardzo spodobal mi sie ten cytat. zwlaszcza ze w zyciu nie uczylam sie laciny,a ze osoba jestem srednio swiatla wiec z bogactwa literatury nie wynioslam madrosci lacinskich..domyslam sie ze chodzi o myslenie ( to akurat wiem [!;] - w liceum uczylismy sie lacinskich sentencji - cos niecos sie zapoamietalo ;) )co ni zmienia fucktu ze ogolnego przekazu tego zdania ni lapie tak jakby..:P

i wlasnie takie jest zycie - cos tam o nim wiadomo (wiedza w ilosci bardzo znikomej) ale nie do konca sie lapie o co tak naprawde chodzi.. za to ja wiem! w moim zyciu chodzi o to zeby sie wyspac! tak porzadnie! kiedy w koncu to osiagne pojawi sie napis: Level 2 (czy jakikolwiek numer - nie jestem do konca wtajemniczona) i pojde dalej..

tak wiem - bredze. to ze zmeczenia, braku wyspania, dziwacznej pogody, "studiowania", pracowania ( nie z przepracowania ). dziwnego samopoczucia.. psychiczne - ciezkie do okreslenia a fizyczne, jak przez wiekszosc mojego zycia, raczej kiepskie.

dziennie przewiaja mi sie kilka pomyslow na notke (czy to nie jest jakis stopien uzaleznienia? ukladanie w myslach notek na bloga bedac w znaczacej odleglosci od komputera z internetem wlasnego ? zreszta..co za roznica? ni pierwsze i ni ostatnie uzalenznienie), ale jak przychodzi co do czego..to ni wychodzi. dzisiaj to miala byc jakas taka mala wzmianka - cytat & krociutenieczki (zdrobnienia sa bez kitu ujowe!) komentarz i tyle..chyba jestem zbyt wielka gadula zeby doszlo do skutku..


night. sweet dreams everybody.
cmokas

comming up - family portrait

rocznica
Autor: zmieniona-trzy-kropki
28 listopada 2005, 23:38

Mimo rzewnego tytulu z romantyzmem ma to niewiele wspolnego.. Wczoraj minal dokladnie rok od mojego starcia z marnym zlodziejem komorek.. o tej porze w zeszlym roku pewnie juz zasypialam w szpitalnym lozku.. na szczescie w tym przypadku historia sie nie powtarza i dzisiaj jestem wraz z komorka w domu z glowa w jednym kawalku. pamiatka po tym smutnym wydarzeniu jest jedynie ciupenka blizna po kroplowce. przezylam to. dalam rade. nie wiem czy mnie to umocnilo raczej wzmozylo czujnosc a czasem nawet paranoje ale koniec koncem jestem chyba ostrozniejsza..

poza tym gadalam z szefowa i okazuje sie ze moje marne zarobki wynikaja z tego ze tak wyszlo i po czesci z mojej dyspozycyjnosci co jest pocieszajace bo przynajmniej nie mam przechlapanego u szefowej.wiec spokoj i dobre samopoczucie wrocilo tym bardziej bo milo spedzonym z db weekendzie (jak to jej kumpel ujal "lalysmy na siebie wino i wosk zeby wrozyc sobie z piersi" ;])

poza tym wiecznie chce mi sie spac - w poprzednim wcieleniu musialam byc niedzwiedziem albo innym t6akim co na zime zasypia. szkoda ze ja tak ni moge :(

nom. to wracam do Singli (gra podobna do Sim'ow z tym ze w Singlach musze doprowadzic do bzykniecia sie dwoch wspollokatorow..:>). moja para jest juz na etapie zwiazku tzn moga mowic sobie 'kocham cie',moga calowac sie namietnie lub po prostu baraszkowac na sofie ;)

goracy cmokas kochani w ten zimny wieczor:*