Archiwum grudzień 2005


Christmas suck!
Autor: zmieniona-trzy-kropki
22 grudnia 2005, 01:45

ni mniej nie wiecej. a moze powinnam byc trendy i napisac Xmas? :P

no bo o co kurna tyle halasu ? po to by posiedziec kilka dni przed tv,zrac do upadlego, silac sie na usmiechy i sluchajac smierdzacych kolend ? po to taka nerwowa ?? gra nie warta swieczki ! ot co kurna!

rozwiniecie tematu next time (plus zapowiedziany bardzo czarny family portrait). teraz trzeba zaznac troche beauty sleep (ktory beauty to tak srednio dodaje)bo przeto jutro trza rzeskim jak ja pierdole wstac i zabrac sie za jedna z glownych idei swiat: SPRAWIC BY BYLO CZYSTO TAK ZE MUCHA KURNA NI SIADA! (przeto jak przyjdzie "swiateczna komisja od spraw czystosci i poprawnosci smierdzacych swiat" trzeba bedzie pokazac ze podstawowy wymog swiateczny sie spelnilo!...swoja droga nigdy owa komisja do nas ni dotarla..ale pewno ona tak z zaskoczenia przychodzi wiec trzeba byc przygotowanym!)

powtorze poki co Christmas suck & stink !

cmokas (zwykly , nie bozonarodzeniowo-uj-wie-jaki. zwykly i juz!)

hmmm...eee...co...jak... ?
Autor: zmieniona-trzy-kropki
13 grudnia 2005, 01:41

„Kartezjańskie cogito me cogitare ergo sum jest zwyklym non sequitur dla tego prostego powodu, że ta res cogitans nigdy nie pojawia się w ogóle, jeśli jej cogitationes nie przejawiają się w brzmiącej lub napisanej mowie, która zakłada audytorium rozumiejące znaczenia.” Hanna Arendt, Myślenie, Warszawa 1991

taaa...bardzo spodobal mi sie ten cytat. zwlaszcza ze w zyciu nie uczylam sie laciny,a ze osoba jestem srednio swiatla wiec z bogactwa literatury nie wynioslam madrosci lacinskich..domyslam sie ze chodzi o myslenie ( to akurat wiem [!;] - w liceum uczylismy sie lacinskich sentencji - cos niecos sie zapoamietalo ;) )co ni zmienia fucktu ze ogolnego przekazu tego zdania ni lapie tak jakby..:P

i wlasnie takie jest zycie - cos tam o nim wiadomo (wiedza w ilosci bardzo znikomej) ale nie do konca sie lapie o co tak naprawde chodzi.. za to ja wiem! w moim zyciu chodzi o to zeby sie wyspac! tak porzadnie! kiedy w koncu to osiagne pojawi sie napis: Level 2 (czy jakikolwiek numer - nie jestem do konca wtajemniczona) i pojde dalej..

tak wiem - bredze. to ze zmeczenia, braku wyspania, dziwacznej pogody, "studiowania", pracowania ( nie z przepracowania ). dziwnego samopoczucia.. psychiczne - ciezkie do okreslenia a fizyczne, jak przez wiekszosc mojego zycia, raczej kiepskie.

dziennie przewiaja mi sie kilka pomyslow na notke (czy to nie jest jakis stopien uzaleznienia? ukladanie w myslach notek na bloga bedac w znaczacej odleglosci od komputera z internetem wlasnego ? zreszta..co za roznica? ni pierwsze i ni ostatnie uzalenznienie), ale jak przychodzi co do czego..to ni wychodzi. dzisiaj to miala byc jakas taka mala wzmianka - cytat & krociutenieczki (zdrobnienia sa bez kitu ujowe!) komentarz i tyle..chyba jestem zbyt wielka gadula zeby doszlo do skutku..


night. sweet dreams everybody.
cmokas

comming up - family portrait