Archiwum luty 2005


eeeeeehhhhhh...[wziela i wzdechla]
Autor: zmieniona-trzy-kropki
24 lutego 2005, 03:01

otoz..zamienilam pare slow z maj bilowd!co prawda dzieci z tego ni bedzie - slow bylo zdawkowo bardzo kilka (coby kazdemu po rowno wyszlo) a i atmosfera srednio sprzyjajaca (znaczy sie smrod tlum i kiepskie swiatlo ;p) no ale coz nadzieja is dalej allllajjjjwwwww!!!!! (ajm a psycho:>)

dobra muzyka + vodka (i jeden dzin z tonikiem -ale ni spelnil do konca mego wisha -ten dzin znaczy sie ;p) to jest to! przebija nawet pedzenie na miejsce po pracy i czekanie na reszte bandy w deszczu. no moze ni przebije kwasa ktory sie zrodzil pod koniec ni moim udzialem ale bliskich dwoch takich..

JEST JAK JEST NIE JAK POWINNO BYC! a pom pom! branocka buuuuzzzziiiii

suwerennosc, tautologia i takie tam.
Autor: zmieniona-trzy-kropki
14 lutego 2005, 23:12

czyli hasla minionej sesji!!!!! tzn do konca jeszcze przesadzone ni jest - to sie okaze w czwartek(wyniki z logiki bo wszystko inne mam juz zdane!:D) . wszystko zerznelam (owszem tak - jestem z tego dumna!:>) wiec mysle ze ta 3 powinna byc! bilans w calosci wyglada calkiem niezle wiec jestem jak najbardziej satisfied!

poza tym dzisiaj jakas nienagadana jestem (w pracy prawie na smierc wszystkich zagadalam :p) - tlumacze to tym ze spalam w dzien kilka godzin i musze zrekompensowac sobie to milczenie :] sen dziala cuda! ni wiem czy juz wspominalam (pewno ni raz ;) )ze kocham spac!urodzilam sie po to by spac! dowodem na to jest moj swietny humor po kilku godzinnej drzemce :D

zeby samej sobie udowodnic ze potrafie napisac krotka notke powoli koncze . w telegraficznym skrocie:
*ostatnio czuje sie dupnie (poza dniem dzisiejszym)
*rzucilam sie "w wir pracy" ale poza tym moge se w koncu poleniuchowac, posegregowac i potagowac mp3 i moze cos jeszcze (naturalnie jak juz znudzi mi sie leniuchowanie:>)
*wracajac z pracy w srode napotkalam na samokasyjacy kasownik(kasowal - mrugal swiatelkiem i wydawal dzwiek kasowania sam z siebie - bez wkladania don biletu)
*wrozki smsowe,taroty(zywe i wirtualne) oraz horoskopy wroza mi: podroze - w tym zagraniczna w wakacje (jupi!), mezczyzne muzyka za pol roku oraz zdane obie sesje! <- zyc ni umierac :)
*czekam na kwietniowe lato!

trochu humoru na koniec:

Kobiety przekłuwają sobie uszy, nosy, pępki, brodawki, rodzą dzieci często maja cesarkę, wstrzykują silikon w różne
części ciała, depilują gorącym woskiem włosy
na nogach, pod nosem, na wzgórkach łonowych, robią sobie
lifting, tatuaże, odsysają sobie tłuszcz, zmniejszaja pośladki, usuwają żebra, operuja biusty, usuwają skórki na palcach
a nie można ich posuwać w dupę bo to... boli

Małżeństwo 90latków wybrało się do doktora. Najpierw wchodzi facet. Lekarz
pyta go jak minął mu dziś dzień.
On na to "Wspaniale Bóg jak zwykle był dla mnie dobry. Gdy wszedłem dziś
do kibla zapalił mi światło a jak skończyłem to zgasił."
Doktor pokiwał głową dał tabletki i kazał wejść żonie. Powiedział co przed
chwilą usłyszał od jej męża a ta momentalnie zerwała się z miejsca i
biegnie w kierunku drzwi
Lekarz "zaraz nie skończyłem z panią jeszcze, co się stało?'
Na to kobieta "Ten sku*wysyn znowu nasrał do lodówki!"

Syn pyta ojca:
- Tato co to jest wirtualny seks?.
Ojciec:
- Odpowiem ci na przykładzie:
Pyta córki:
- Jadźka dałabyś arabowi za 10 000$?
- No pewnie!
Pyta żony:
- Zośka dałabyś murzynowi za 10 000$?
- No oczywiście.
Pyta dziadka:
- Dziadek dałbyś obcemu dupy za 10 000$?
- No jasne że by dał!
- Widzisz synu to jest tak, wirtualnie w domu mamy 30 000$, a realnie tylko dwie kurwy i pedała

niach niach...kolega mi takie przesyla (zeby ni bylo..;>) CMOKAS WIELLLGACHNY! Szczesliwych tynków (jak ktos obchodzi)!

sesja = mlotek + kupa
Autor: zmieniona-trzy-kropki
01 lutego 2005, 13:23

a skad sie wzielo takie rownanie ? otoz to bardzo proste zaraz to wyjasnie. podczas sesjiiiiiii masm wkurwa (no to jest chyba oczywiste prawda?) i w zwiazku ze swoja glupota lenistwem i niewiedza mam ochote potraktowac sie mlotkiem a na dokladke rzucic sie w kupe ! no i teraz juz wszystko jasne nieprawdaz?

chodzi o to ze jutro mam drugi w tej pieprznietej sesji egzamin...z filozofii...no i jak to madra zmieniona (ktora bynajmniej na swoich beldach sie nie uczy) zabieram sie wlasnie do nauki..tylko trochu szkoda ze dzisiaj w pracy jestem od 15 do 20:30 ..dlatego teraz chwilke mam tylko a potem caaalaaa noc przede mna! :/ kawo moja bogini badz mi dzisiaj rzchylna!

bo wiecie wydawalo by sie ze filozofia to taka prosta sprawa ze siedzisz i lejesz wode..a tu sranie w banie a nie lanie wody! np: teoria poznania.teoia ta rozni sie znacznie od teorii poznania w ujeciu psychologicznym.otoz teoria w uznaniu w ujeciu psychologicznym zajmuje sie badaniem mechanizmami i procesami przebiegu prosesow poznawczych(spostrzeganie,wnioskowanie,przypominanie,rozumowanie) zas w ujeciu filozoficznym toria poznania to akty i rezultaty poznawcze.te otoz oceniamy pod katem prawdy i falszu czy tez zasadnosci lub bezzasadnosci poznania.a co to jest prawda? uuuu...mili panstwo!zapnijcie pasy bo jazda jest wyboista! prawda jest prawda wtedy gdy jest zgodna z rzeczywistoscia lub choc kilka jej elementow z rzeczywistoscia cos maja wspolnego ale nie ma miary by zmierzyc na ile nasze mysli sa zgodne z rzeczywistoscia dlatego czym jest prawda? NIE MAM KURWA ZIELONEGO POJEICA! :/

a egzamin juz jutro...o 15 wiec jest trochu czasu jeszcze poza noca zeby sie pouczyc..jupi...

a we wtorek egzamin ustny z przedmiotu o wdziecznej nazwie:wstep do nauki o panstwie i polityce a pozniej w piatek egzamin pisemny z logiki...jukurwapi ! [a ja chcialam zaliczyc wszystko w pierwszym terminie..daj Bog zeby sie jednak udalo..]

caluski i usciski od wkurwionej zmienionej! cmok pa!