#1
02 stycznia 2004, 01:45
za oknem nie tak ciemno bo snieg odbija swiatlo latarni ulicznych...niebo jest granatowo-pomaranczowe...a ja cholera jestem jak ten snieg...w sensie ze zimna...ale i niektore rzeczy tylko odbijam nie czyniac ich wlasnymi...zawsze tak jest na zime..zawsze zalezalo mi na tym by sie wyrozniac..nie chcialam pozwolic na zaszufladkowanie..a jakby sie blizej przyjrzec bywam tak niewiarygodnie przewidywalna i stereotypowa...zmieniam sie czesto razem z porami roku...co ja jestem jakas cholerna wiewiorka albo roslinka ??teraz czuje sie jak sopel..:/ a nie chce nikogo skrzywdzic...bo mimo wszystko nie jestem zla...jestem po prostu niedoskonala...jak my wszyscy...i boje sie..boje sie wielu rzeczy...i wielu rzeczy nie chce..ale mimo wszystko obojetnosc i chlod w tej chwili wziely gore...moze mi przejdzie?mam taka nadzieje...
jezeli chodzi o miniony rok to moge go zaliczyc do udanych...z ciekawoscia i ufnoscia(poki co..)czekac bede na to co nieuchronnie i nieodwracalnie przyniesie mi ten nowy...
wczoraj dala sie bardzo zwierzeco poniesc z czym teraz walczy i czego bardzo sie wstydzi...heh...biedna glupia istotka...
a Wam moi drodzy zycze dobrego roku obfitego w to czego byscie sobie zyczyli..cmok
Dodaj komentarz