?


Autor: zmieniona-trzy-kropki
26 października 2002, 16:18

przed chwila dalam mojemu psu jesc...jak zwykle podszedl  powachal i zrobil mine jakbym dala mu cos obrzydliwego...i odchodzi z pogarda w oczach...a kiedy ja cos jem(nawet cebule) rambo siada i patrzy sie porzadliwie...zje wtedy nawet cebule...bo z gory zaklada ze moje jest lepsze...

dlaczego tak jest?pomijajac juz zwierzece instynkty itp.

ludzie przeciez tez tak maja...to co mamy podane na dloni nie interesuje nas tak bardzo...i dlatego cierpimy sobie dla czegos co jest nieosiagalne...czy to jest sensowne?mysle ze nie...ludzie to dziwne zwierzatka.lubimy rzucac sobie klody pod nogi.i jest nam obojetne czy to sobie czy innym...chore...moze to wynika z ambicji...?

jednak bylo cos w blogu ktory ostatnio czytalam.moze my po prostu wymyslamy sobie coraz to wiecj powodow do zmartwien?moze my tak naprawde chcemy cierpiec?moze to jest jakas wewnetrzna potrzeba kazdego z nas?

bo faktycznie przeciez zawsze mozna sprobowac chociaz  zmienic cos w taki sposob zeby zaoszczedzic sobie cierpien i wyrzucic kilka z listy.trzeba tylko chciec.

przeciez jak moj pies zglodnieje to i tak zje to co mu dalam...

26 października 2002
poza tym rambo jest jak jego pani...hehe
26 października 2002
masz cos do krolikow??hę??dobra.mam dola .spieprzylam wczoraj wszystko i tylko sie zachlastac.i zaluje ze nie poszlam z Toba na impreze...i wogole syffffff!!
26 października 2002
to - hehe...
zmieniona...
26 października 2002
:) tak...
26 października 2002
jezeli ten blog ktorego czytalas, to ten o ktorym mysle... to - hehe...

Dodaj komentarz