@#%&)#^&^**#&(()@#%@^


Autor: zmieniona-trzy-kropki
30 października 2002, 17:40

czy macie taki czas gdy patrzac na siebie bierze Was odruch wymiotny az przegladajac sie w lustrze czujecie jakies dziwne emocje zoladkowe???.....czy macie tak ze patrzac na wlasna rodzine ma sie ochote wstac po prostu i zaczac biec gdziekolwiek ile sil w nogach byleby jak najdalej?.....czy czujecie czasem wstret do siebie nie wiedzac wlasciwie do kogo skladac reklamacje za nieudany egzemplarz czlowieka?...mieliscie? ....ja mam tak wlasnie teraz wlasnie dzis....zwlaszcza dzis....

od samego rana tak czuje ze dzisiejszy dzien nie jest moim dniem...po prostu nie moge na siebie patrzec!kazda mysl o przyszlosci przeraza mnie tak bardzo ze az boje sie o niej myslec...co moze dobrego wyjsc ze mnie ?  NIC ...kolejny bezurzyteczny grat ktory nic nie umie i ktory nie wie nawet co wlasciwie chce zrobic ze swoim zyciem...nikomu nie przydatny...przeciez ja wlasciwie nic nie  umiem...nic nie wiem o zyciu...

lzy cisna mi sie do oczu ale musze je powstrzymywac zeby nie musiec sie z nich tlumaczyc...nie cierpie tlumaczyc sie ze swoich lez.nie mam chyba w tej chwili tak naprawde nikogo komu moglabym sie wyplakac na ramieniu...jezeli znajde takich kilka osob to po protu nie chce ich zameczac...komu chcialoby sie sluchaj jakies dretwej paplaniny z kosmosu pod tytulem "jak mi zle?jaka ja straszna...co to bedzie?"...dlaczego nie moge w spokoju pochlipac dlaczego???w tej chwili tylko tego mi brakuje...

w piatek swieto zmarlych...przypomina mi o tym brak kilku osob...i to tez boli...moj pies ma szczescie jego to nic nie dotyczy.prawie obsikal kwiaty sprzedawane na dzien zmarlych podczas spaceru dzisiaj...takiemu to dobrze...taki beztroski...

04 kwietnia 2003
hmmmmm oj znam to uczucie szczegulnie to z tym bieganiem. często mam ohote wybiec z domu i pobiec gdzieś gdzie będe sam, lub do kogoś kto będzie potrafił mi pomóc. Lecz to nic nie da, trzeba samemu sobie poradzić. jak chodziło się do przedszkola to życie było takie łatwe co? martwiło się tylko o nowe zabawki :)
zmieniona...
30 października 2002
tak martyniu to bylby dobry pomysl...
30 października 2002
....też czasami wolałabym być psem......
30 października 2002
Oj koffana! Tak juz bywa. Kazdy ma dola, ja sama też czesto. Ale bedzie dobrze, zawsze jest. Bedzie lepsze jutro. Na pewno. Postaraj se jakos poprawic humorek. Idz na lody chociaz jest brrrrrr zimno:) Zrob se jakis odlotowy fryz:)Na bialej koszulce narysuj se jakies smieszne rzeczy i ponapisuj. Idz do przyjaciolki. To sa drobnostki ale umieja poprawic humor. Zapewniam. Wystarczy odrobina fantazji. A co do piatku. No wiesz ja tez stracilam bardzo bliska mi osobe. Brata. Tez na mysl o piatku jest mi smutno ale musze to jakos przetrwac. Ty tez. 3maj sie cieplutko i zapraszam na mojego bloga. Papa
30 października 2002
a ja..??
ja_dziewczynka
30 października 2002
tez nie lubie sie tlumaczyc czemu placze, samej sobie... czasem poprostu mnie cos ogolnie nachodzi i.. placze... to ludzkie, pozdroofka...

Dodaj komentarz