cos nie tak...
11 grudnia 2002, 01:02
nie wiem co sie ze mna dzieje...czuje sie okropnie...:(
nie wiem moze to taki urok zimy? wszedzie trabia ze brak slonca jest przyczyna wielu schorzen a take depresji i stanow lekowych...
dzisiaj sie przerazilam...przez ulamek sekundy mialam chec nieistnienia(zeby nie nazywac tego myslami samobojczymi)...chce i musze isc do psychologa...nie wiem czy to pomoze ale mam taka nadzieje...nie potrafie sobie juz poradzic z soba...nic mnie nie cieszy...jest tak juz od jakiegos czasu ale teraz nasililo sie to niemozliwie rozmawiajac z tymi kilkoma zaufanymi osobami(zostaly mi 3 takie)mam wyrzuty sumienia ze obarczam ich niepotrzebnie swoimi problemami...
moze pomyslicie ze jestem jakas histeryczka panikara lub wiecznie zakochana gowniara...byc moze jestem...nie wiem...czas ucieka nie wiem gdzie juz go nie czuje...
tak bardzo chcialabym nie czuc tego co sie dookola dzieje...nie czuc tego co dzieje sie ze mna...kocham faceta ktory juz ma mnie gleboko gdzies...nie wiem czy kiedykolwiek kochal...czuje ze sa tylko trzy osoby z ktorymi moge porozmawiac...nie ma juz przyjaciol ktorych kiedys bylo tak wielu...a ja glupia raz ich nienawidze za porzucenie mnie ...za brak ich zainteresowania...a innym razem brakuje mi ich...tesknie za nimi...robie cos oczekujac kilku cieplych slow...tak bardzo chcialabym sie czuc potrzebna...tak bardzo chcialabym zeby ktokolwiek docenil to co robie dla innych...
znowu placze...jakie to bezsensowne!!!kiedys placz mnie oczyszczal...a dzisiaj chociazby napada mnie chwilowo i zaraz odchodzi ale nie czuje nic...
nienawidze siebie...nienawidze tego swiata w ktorym musze zyc...
jestem glupia
Dodaj komentarz