...mokra ulica...
04 kwietnia 2003, 23:24
wyszlam z mieszkania...na klatce palilo sie swiatlo-to niezbyt dobrze bo w kazdej chwili moglo zgasnac...zeszlam w lekkim pospiechem po schodach uciekajac przed ciemnoscia...zgaslo kiedy juz widzialam drzwi wyjsciowe...wybieglam z klatki otwierajac drzwi w taki sposob bo weszlo jak najwiecej swiatla...zeby nic mnie tam nie wciagnelo... nie wiem dlaczego tak boje sie ciemnosci...a boje sie jej panicznie...
szlam po mokrej ulicy...latarnie na szczescie palily sie...na ulicy bylo kilka osob...chyba wysiedli z kolejki...wszyscy pospiesznie zmierzali w jakims kierunku...nie wiem czy sie spiszyli czy chowali sie przed deszczem?a moze oni tez boja sie ciemnosci? i tak bylo sporo ludzi jak na taka pogode i wieczorna pore...
w uszach szumial krzyk i belkot idacy z plyty kabelkiem od pudeleczka na paterie...od podeszwy az po blache buta czulam wilgoc i chlod chodnika po ktorym szlam...w glowie szalalo miliony poplatanych mysli...a rownoczesnie nic...pustka...az boje sie zajrzec w swoje serce...
Dodaj komentarz