sloneczko swieci...


Autor: zmieniona-trzy-kropki
19 kwietnia 2003, 14:37

ech...juz dzisiaj mi lepiej...moze wczorajszy dolek byl brakiem slonca...jakiegokolwiek...

sprzatam w dlaszym ciagu i jedzonka robienie itp...nie nie czuje atmosfery swiat...moze gdybym mocniej wierzyla?

dzisiaj zpytalam sie qmpeli od niechcenia co o mojego bylego(z ktorym ona ma staly kontakt w odroznieniu ode mnie)...powiedziala ze raczej oki...ze sie uczy przygotowuje do swiat spaceruje z asia i jest szczesliwy...wrrr...nie wiem dlaczego ale jego szczescie mnie jakos nie cieszy...chcialabym zeby choc chwile cierpial...ja ciepialam tak dlugo a dlaczego on ma byc zawsze szczesliwy?ech widac ze mna zupelnie zakochane gloabki sie nie przejely ;) e tam...ich sprawa teraz to wszystko jest juz za mna :)

nic nie zmienia faktu ze mam ciagla ochote na papierosa i brak warunkow do zapalenia sobie;)

pozdrawiam wszystkich! milego obcalowywania sie przy jajach z najblizszymi...;D

rasta:)
20 kwietnia 2003
"po kawie zawsze zostaje osad" wiesz ze o andrzeju zaczelam myslec ale nie tak jak juz kiedys..wspominalam i to byly fajne chwile...tylko ze mam do niego dystans i jego obecnosc mnie krepuje ....i jest dla mnie mily on??? hm...........ale Olo jest the best:)
19 kwietnia 2003
ech...sernik jest dobry :P a Tomeczka nie ma na gg...chlip........
19 kwietnia 2003
oj nie ładnie życzyć drugiemu co Tobie niemiłe;)a co do papieroska.ide na balkon zajarać.Wesołych świąt...
poTOOLny
19 kwietnia 2003
zdrowych swiat i wesolego jajca;)
19 kwietnia 2003
czas niby leczy rany ale jak sama kiedys powiedzialas nie zawsze ja o tym jak narazie sie przekonuje i zapewne tez sie przekonalas. Zawsze zostaje cos niedokonczonego i zostawia slad. Powalone to wszystko

Dodaj komentarz