sloneczko swieci...
19 kwietnia 2003, 14:37
ech...juz dzisiaj mi lepiej...moze wczorajszy dolek byl brakiem slonca...jakiegokolwiek...
sprzatam w dlaszym ciagu i jedzonka robienie itp...nie nie czuje atmosfery swiat...moze gdybym mocniej wierzyla?
dzisiaj zpytalam sie qmpeli od niechcenia co o mojego bylego(z ktorym ona ma staly kontakt w odroznieniu ode mnie)...powiedziala ze raczej oki...ze sie uczy przygotowuje do swiat spaceruje z asia i jest szczesliwy...wrrr...nie wiem dlaczego ale jego szczescie mnie jakos nie cieszy...chcialabym zeby choc chwile cierpial...ja ciepialam tak dlugo a dlaczego on ma byc zawsze szczesliwy?ech widac ze mna zupelnie zakochane gloabki sie nie przejely ;) e tam...ich sprawa teraz to wszystko jest juz za mna :)
nic nie zmienia faktu ze mam ciagla ochote na papierosa i brak warunkow do zapalenia sobie;)
pozdrawiam wszystkich! milego obcalowywania sie przy jajach z najblizszymi...;D
Dodaj komentarz