...bezsennosc...


Autor: zmieniona-trzy-kropki
04 kwietnia 2003, 02:04

hmmm...paradoksem jest ze boje sie ciemnosci i nie lubie w niej przebywac a jednak moje "zycie" czesto zaczyna sie po zachodzie slonca...nie wiem kto nastawil moj zegarek w ten sposob ale nie potrafie tego zwalczyc...a juz probowalam nie raz...

i bezsennosc ktora jest ze mna....

jednak nie jest ona wrogiem-nigdy nie byla...potrafie ja docenic...tym bardziej gdy towarzyszy jej mile towarzystwo ;) 

rasta:)
05 kwietnia 2003
Pobilas ja??????? wiesniare????? nie ladnie;)korku:)-ups...Koruniu:) Ołki dołki myk myk...
zmieniona...
04 kwietnia 2003
dzieki angeliko...byleby tylko nie "korku" bo Cie w szkole pobije!!!! :) (spytaj sie veroniki jak nie wierzysz ;) )
04 kwietnia 2003
Koruniu :) Droga Koruniu
rasta:)
04 kwietnia 2003
Oj jak dawno tu nie bylam:)Wlasnie zaczelo cos dziwnego chodzic po mojej glowie a chodzi generalnie o odmaine twojego imienia :)zobacz ktos moze powiedziec do mnie :"angeliko" a do Ciebie moja droga:) "korku"?,"korusiu":)Ok nie wazne:) Co do ciemnosci to jest calkiem mila:) szczegooolnie w milym towarzystwie(tu nie ma podtekstow;)W ciemnosci jest cos magicznego,intymnego ,romantycznego?:)Ostatnio kreuje wlasna osobowosc czytajac nocne ksiazki psychologiczne:)polecam:)Co do srody to moj mezczyzna i ja piszemy sie na Irisha w klimacie DM:)(szkoda ze nie reggae):)ok,korusiu:) mykam i milej milej nocki hi hi:)
04 kwietnia 2003
mi też nie przeszkadza bezsenność szczególnie ostatnio :)))))))) zresztą bez internetu nie było by bezsenności :))))))) całuski pa
04 kwietnia 2003
ech...
zmieniona...
04 kwietnia 2003
bezimiennym nie odpowiadam ;) :P
04 kwietnia 2003
mariusz?

Dodaj komentarz