cd-prosze o komentarze...


Autor: zmieniona-trzy-kropki
04 listopada 2002, 00:56

Do tej pory nigdy nie odkryl przede mna siebie,nigdy tak do konca.chowal sie wiecznie pod lawina uspokojen,pod pretekstem ze dla mnie tak bedzie lepiej...wiecznie odkopywal dolek w ktory chowal glowe unikajac odpowiedzi...a teraz siedzial tak blisko,ze przygnebienia juz nawet nie probowal ukryc.

stalam przy drzwiach czekajac na jakakolwiek wskazowke z JEGO strony...tak bardzo chcialam go przytulic,tak bardzo chcialam mu pomoc,pragnelam byc dla niego oparciem,pragnelam tego kazda najmniejsza czastka siebie, ale tez balam sie przerazliwie.balam sie ruszyc,by nie sploszyc GO jak niedolezny lowca ploszy swa zwierzyne...dlatego stalam i czekalam...podniosl wzrok,patrzyl sie przed siebie,nastepnie skierowal swe piekne oczy w moja strone,poprosil zebym usiadla,zebym byla obok niego.usiadlam wpatrujac sie w jego usta.chcialam zeby zaufal mi tak naprawde.On jakby czytajac w moich myslach zaczal mowic...nie musial mowic wiele.znalam GO.rozumielam JEGO spojrzenie,milczenie...mowil nimi do mnie.a ja sluchalam,sluchalam jak tylko najlepiej potrafilam.wiedzialam ze tego teraz potrzebuje,ze bedzie mu lepiej gdy wyrzuci z siebie brzemie bolu...nawet milczeniem...nawet spojrzeniem...bylam zdziwiona szczeroscia i prostota JEGO gestow...bylo cicho a ja rozumialam wszytko co chcial mi przekazac...pierwszy raz powiedzial mi tyle o sobie.myslalam ze to koniec na ten wieczor...i tak to co sie stalo przerastalo mnie swoim pieknem.jednak bylo jeszcze cos,czego nie widzialam nigdy wczesniej.cos o czym nawet nie probowalam myslec czego nie przewidzialabym...ujrzalam lze...kropelke wody plynaca po JEGO policzku podobna do tych kapiacych za oknem ale piekniejszej,prawdziwej...

cdn.

04 listopada 2002
tiaa....
zmieniona...
04 listopada 2002
:)cierpliwosci...juz niedlugo...
04 listopada 2002
sorry - moze jestem ciut nie w temacie... to sie rozumie - wydarzylo naprawde?...

Dodaj komentarz