Archiwum 07 listopada 2002


zmeczenie...
Autor: zmieniona-trzy-kropki
07 listopada 2002, 00:53

dlaczego dzisiaj wszyscy sa zmeczeni???to jakas epidemia?czyzby ludzie popadali juz w wegetacje jesienno-zimowa...?ech nie ma co jak niedzwiadki wszyscy chca sie pochowac w jaskiniach i przespac zime...ja tez bym chyba tak chciala...jest tak zimno...

jestem sowa.kocham spac ale w dzien...noc jest poczatkiem dnia..jego glowna czescia...czy ktos oprocz mnie tak ma?

w piatek pogrzeb.umarl ktos z mojej rodziny,z niewielkiej grupki naszej familii ktora utrzymuje ze soba kontakt...ale jestem straszna...zaczynam siebie przerazac...smierc nadeszla we wtorek.plakalamkiedy sie dowiedzialam.bylo mi zle...mialam do siebie pretensje ze ostatnio go zaniedbalam...ze ostatnio go nie odwiedzalam...ze widzialam go tak dawno...w sporej czesci tez przeklinalam w myslach ta ktora go zabila...nie chce jej znac...na pogrzebie chyba jej napluje w twarz...w koncu sama stwierdzila tacie ze ja to jednak jestem wredna...

ale wiecie co jest najgorsze?to ze nie czuje nic.ubieram sie na czarno,mysle o nim,ale nie tragizuje jak zwykl czlowiek robic po uracie bliskiej osoby...czy ja jestem normalna???czy jestem az takim nieczulymmonstrum?:(boje sie...bo jezeli tak...

ciesze sie ze go nie bolalo.ciesze sie bo wiem ze trafil tam gdzie trzeba,nie meczy sie juz,jest szczesliwy zdrowy i ma u boku kobiete ktora kochal nade wszystko...

ale znowu nie zdazylam powiedziec: "kocham Cie"...:(