Archiwum 13 sierpnia 2004


..urocze Polski zakatki..
Autor: zmieniona-trzy-kropki
13 sierpnia 2004, 14:55

no i jestem po calkiem sporej nieobecnosci.moj len wczesniej ni pozwolil mi na ziszczenie sie zadnej ulozonej w glowie notki..probowalam napisac notke z podrozy w formie smsa  ale dostalam smsa zwrotnego ze baza nie posiada takiegoz numeru telefonu w skladzie.."hmm..dziwne"-pomyslalam bo pamietam doskonale fuckt wpisywania wlasnego numeru we wskazane pole...gdybym mogla zadzwonilabym do bazy i sprobowalabym wyjasnic owo nieporozumienie ale beza numeru telefonu nie podala wiec coz...

a podroz ma opiewala w niezliczone przygody (ktore w sporej czesci zafundowala nam szacowna instytucja zwana potocznie PKP)!dlugo by pisac dlatego sie streszcze..

Kazimierz Dolny - atmosfera prawie jak na Woodstocku :); bilety na filmy trzeba kupowac z przynajmniej jednodniowym wyprzedzeniem; na wieczornych darmowych projekcjach jezeli nie przyjdziesz duzo wczesniej stojacy tlum zasloni Ci napisy w zwiazku z czym wybor zaweza sie do produkcji w jezyku amerykanskim lub angielskim ;); calkiem przyjemne imprezki w knajpie (a raczej za knajpa ;) zwanej po prostu "Grill"(uwaga na tych ekspresyjnie tanczacych!oni sa niebezpieczni!); duzo latwiej jest podejsc pod dluuuga gore do miejsca na namiot[nie chodzi o to ze nie znam wyrazenia: "pole namiotowe" tudziez "camping", po prostu to bylo wlasnie miejsce na namiot - zwrot "rozbic sie na dziko" takze znam jakby co;) -to tyz ni bylo to] bez wielkiego plecaka na plecach (o prawdopodobnie wiekszej masie niz ma wlasna) i podczas w miare sprzyjajacych warunkow meterologicznych.

droga z Kazika do Krakowa to dopiero byla przygoda! nic tylko klaniac sie w pas PKP za zyczliwosc i swietna organizacje! ;/

Krakow - miliony pajakow(!!!!! -pewnien most to trzymal sie chyba tylko i wylacznie dzieki tym stworzeniom!); recepcjonista rownie uczynny i "zyczliwy" jak Ci z PKP; obkupany przez golabki balkon :); miliony uliczek!!!; wszedzie blanty ;) (w sensie Planty); wszystkie jezyki swiata!; moje imie wypisane na ziarnku ryzu!; co wlasciwie Turnau widzial w tej Brackiej ? ;); jednowagonowe tramwaje!

z Krakowa do Elblaga skad pomimo zapewnien pani z PKP nie istnieje polaczenie do pewnej nadmorskiej miejscowosci..w Elblagu byl za to bardzo przyzwoity camping!rano - PKSem do Krynicy..

Krynica Morska - camping poza miejscem na namiot zapewnil staly dostep do zimnej wody :P (10 minutowy prysznic w cieplej wodzie - 5 zl); wszedzie smazalnie ryb; pyszne swiderki!; tlumy ludzi na plazy(do tego wiekszosc brzdkich grubych albo starych..); morze czystsze niz "Gdanski Baltyk" za to zalew Wislany to syf ;); caly dzien na sloneczku - spieczona jestem nadal..ała..; 4 winka w 2 dni plus rozmowy o strachu i facetach zycia..

teraz dom - te same widoki, te same twarze, rodzice :), ukochany pies a niedlugo ostra nauka do wrzesnia :/

nie potrafie porzadnie wyrazic sie odnosnie wyjazdu by nie brzmialo banalnie napisze wiec tylko ze bylo w pyte!

cmokas