Archiwum 22 listopada 2005


popoludniowe rozwazania.
Autor: zmieniona-trzy-kropki
22 listopada 2005, 15:37

no i moj dzisejszy spokoj i zdecydowanie poszlo...juz po raz kolejny probuje napisac notke a moj komputer ma focha. coz musze w koncu zapamietac ze kupie zelaztwa ufac nie mozna!

szarowa - nieprzyjemna,wilgotna,ciemna,zimna i w ogole fe..nie poszlam na zajecia. nie chcialo mi sie.bo moge spokojnie przewidziec o czym byla dzisiaj gadka - niezaleznie od nazwy przedmiotu i wykladowcy. no moze poza geografia polityczna. wlacze jakikolwiek serwis informacyjny i wyjdzie na jedno. a potem cholera zdawaj egzamin z obowiazujacego materialu..bleh..

napieta sytuacja z moja szefowa mnie irytuje (tym bardziej ze owocuje ona nizsza wyplata..). staram sie o spotkanie z nia zeby dowiedziec sie czym zasluzylam sobie na to potepienie (mimo ze doskonale wiem i ni uwazam swojego dbania o przestrzeganie ustalonych zasad za czyn haniebny). niech mi powie,a ja najwyzej polize jej tylek i mam nadzieje wszystko wroci do normy. jezeli nie bedzie to takie proste - trudno. bede musiala w takim razie pogodzic sie z fucktem braku funduszy na wiekszosc potrzeb. jak pieniedzy nie ma to sie ni urodza i koniec!

grunt to spokoj. tylko spokoj nas uratuje! * oddycha gleboko *

koncert Indios Bravos - udany. doszlam do wniosku ze wszystko zalezy od nastawienia (moze to i niezbyt rewolucyjne odkrycie ale zawsze na wlasna reke,na wlasnej skorze,dupie itp. ). baterie naladowalam pozytywna energia i tylko czekac co bedzie dalej.

w chwili pisania tej notki (po raz drugi ;) ) w dlaszym ciagu (o czym mieliscie dowiedziec sie w pierwszej wersji tej notki) rozwazam bardzo istotny problem. mianowicie problem butelek. pustych butelek mieszkajacych na mojej szafie. bo ja widzicie chomikiem jestem. jezeli dany przedmiot poza wartoscia jakakolwiek ma dodatkowo ladunek emocjonalny, moj ogrom sentymentalizmu nie pozwala mi na usuniecie go. i w taki sposob mam w pokoju mase mocno i mniej mocno przestarzalej prasy oraz kolekcje butelek i swieczek na szafie (to te najbardziej rzucajace sie w oczy; objawow mojego zberactwa jest tu bez liku). kiedy w butelkach mieszkaly ususzone roze ktore moja rodzicielka w tajemnicy przede mna i ku wlasnej satysfakcji usunela :/ teraz juz nie pamietam nawet ktora butelka z kim kiedy i jak..usune.ale czesc. nie jestem gotowa na tak wielki skok jak pozbycie sie ich wszystkich. czy ja dorosleje ?