i wstalam wczesniej niz zazwyczaj bo nie wiem czy juz kiedys pisalam ale mam slabosc do snu...po prostu kocham sen dlatego kiedy tylko moge spie mozliwie najdluzej...
dzisiaj mialam plan...chcialam wczesnie wstac (wczesniej niz mi wyszlo ale dobre i to) i posprzatac zeby miec wszystko z glowy zadowolenie mamy w kieszeni i wolna reke na reszte dnia...a teraz nie wiem...bo slonce mi gasnie...moze chwilowo ale gasnie...na pewno nie z wlasnej winy ale zawsze...
ale na niebie swieci jeszcze to prawdziwe...i tez laduje mnie energia...chociaz nie tak bardzo... ..............................qrwa..............................musze zrobic porzadek w moim sercu
......................................musze uporzadkowac siebie.........................................................
poki co...lece po szmatke i zaczynam swoj plan...pomimo wszystko....