21 lipca 2003, 21:26
mam dosc tej atmosfery...przygladaniu sie temu oraz wkraczaniu w sam srodek wydarzen...mam po prostu szczerze dosyc....nie mam juz sily....jestem rozdarta...nie mam ochoty na nic...pojde sie przejsc...moze sie uspokoje?...spotkam sie na chwilke z db i bedzie mi na pewno troche lepiej....
patrzac na cos takiego trudno mi uwierzyc ze kogos pokocham...wiem ze to banalne ale nie chce....boje sie...
i znowu bezradnosc....bo chcialabym dobrze ale nie umiem zapanowac nad soba na tyle by milczec...nie potrafie...